Jeśli będziemy dalej obserwować wykładnicze tempo wzrostu, będę namawiał premiera do całkowitego lockdownu. Łóżek nie da się dokładać w nieskończoność - powiedział w wywiadzie dla "Faktu" minister zdrowia Adam Niedzielski. W rozmowie pytany był między innymi o kwestię zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia.
W Polsce potwierdzono zakażenie koronawirusem u ponad 253 tysięcy osób. Najwyższy dobowy bilans zakażeń od początku epidemii odnotowano w piątek - 13 632 nowe infekcje. Dzień później potwierdzono 13 628 przypadków zakażenia. Liczba zajętych łóżek dla pacjentów chorych na COVID-19 oraz wykorzystywanych respiratorów stale rośnie. 1 października zajętych było 2560 łóżek oraz 159 respiratorów. W niedzielę informowano o ponad 11 887 zajętych łóżkach oraz 947 respiratorach.
Od soboty cała Polska należy do tak zwanej czerwonej strefy z dodatkowymi obostrzeniami, mającym powstrzymać transmisję wirusa. Ograniczona jest działalność restauracji i liczba osób w komunikacji publicznej oraz lokalach handlowych, nie działają słownie i baseny.
Minister zdrowia Adam Niedzielski w piątek zapowiadał, że przed nami "krytyczny tydzień". - W tym nadchodzącym tygodniu przesądzi się, czy będziemy mieli do czynienia z dalszą wykładniczą eskalacją pandemii, czy ten charakter wzrostu zachorowań się zmieni - zapowiedział.
"Trzeba działać"
Szef resortu zdrowia o sytuacji epidemiologicznej w kraju rozmawiał z dziennikiem "Fakt".
W wywiadzie zwrócono mu uwagę na sugestie środowisk medycznych, że ostatnie miesiące były zmarnowane pod względem walki z epidemią. - Mówienie, że to był zmarnowany czas jest nieprawdą. Każdy etap epidemii to inne priorytety. Inne wiosną, inne latem, inne jesienią - tłumaczył Niedzielski.
Minister przyznał, że obecna sytuacja to "niewątpliwie" lekcja dla niego. - Ale ja nie będę teraz prowadzić dyskusji, kto zawinił i na jakim polu. Teraz trzeba działać - oświadczył. Zaznaczył dalej, że "jeśli będziemy dalej obserwować wykładnicze tempo wzrostu", to będzie on "namawiał premiera do całkowitego lockdownu". - Łóżek nie da się dokładać w nieskończoność - stwierdził.
Niedzielski pytany, jak wyobraża sobie Boże Narodzenie w tym roku, odpowiedział, że to dla niego daleka perspektywa. - Myślę w perspektywie dni, góra tygodnia lub dwóch - wyjaśnił. - Jeśli pytają mnie panie, co będzie, powiem, że na pewno nie będzie takiej poprawy, byśmy mogli o tych świętach myśleć w sposób tradycyjny. Raczej spędzimy je w ścisłym gronie rodzinnym - dopowiedział.
Źródło: "Fakt", tvn24.pl