W piątek minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował o czterech kolejnych potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem w Polsce. Jeden z pacjentów jest hospitalizowany we Wrocławiu.
Prezydent tego miasta Jacek Sutryk był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24. - My się tego spodziewaliśmy. Wrocław jest miastem bardzo otwartym, jego mieszkańcy podróżują, przyjeżdża wielu turystów. W dobie globalizacji to była kwestia czasu, aż pojawi się pierwszy przypadek - przyznał.
Przypomniał, że "pierwszy transport Polaków (ewakuowanych - red.) z Chin trafił do Wrocławia, do szpitala wojskowego". - Więc my procedury we Wrocławiu mamy przećwiczone. Powołałem miejski zespół kryzysowy, spotykamy się codziennie. Codziennie też jestem w kontakcie z wojewodą, analizujemy i omawiamy ewentualne ryzyka. Wydaliśmy rekomendacje i zalecenia do miejsc, gdzie są grupy najbardziej narażone na tego wirusa: placówki opiekuńczo-wychowawcze i placówki edukacyjne. Kazałem też przejrzeć działania senioralne - wyliczał Sutryk. - Był czas, przygotowaliśmy się - dodał.
Jego zdaniem "za chwilę będziemy w Polsce tych przypadków rejestrować zdecydowanie więcej".
"Mieliśmy szczęście w nieszczęściu"
Drugim gościem "Faktów po Faktach" był doktor nauk medycznych Michał Sutkowski, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Warszawie.
- Wiedzieliśmy, że będą nowe przypadki. Przewidywaliśmy, że tak będzie i wszyscy o tym mówili, ministerstwo, GIS, eksperci - podkreślił.
Dodał, że Polska miała "szczęście w nieszczęściu", bo "mieliśmy więcej czasu niż inni". - Jak na przykład Włosi, którzy przyznają się do pewnych systemowych błędów. Włosi popełnili kardynalne błędy dotyczące izolacji, kwarantanny. Zlekceważyli te przepisy i w pewnym sensie przyczynili się do tego, że mają taki problem - ocenił Sutkowski.
Zapewnił, że Polska "jest dobrze przygotowana". - Samorządy są przygotowane, służby państwowe są dobrze przygotowane. Nie mamy powodu sądzić, że jest inaczej - przekonywał.
"Dmuchamy na bardzo, bardzo zimne"
Lekarz stwierdził, że to oczywiste, iż "takie punktowe przypadki będą w różnych miastach Polski". - Powinniśmy bardzo spokojnie do tego podchodzić. Jak mówimy o nich często, to się wydaje, że zagrożenie jest większe, ale to są pojedyncze przypadki - podkreślił.
Ocenił, że wprowadzane w Polsce procedury, na przykład odwoływanie niektórych imprez masowych, to "dmuchanie na bardzo, bardzo zimne". - Na razie jesteśmy krajem, gdzie są pojedyncze przypadki. Oby tak zostało - powiedział.
Koronawirus SARS-CoV-2
Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi całodobową infolinię (tel. 800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Choroba zakaźna COVID-19, wywołana przez koronawirusa SARS-CoV-2, pojawiła się w grudniu w Wuhanie w środkowych Chinach. Od 31 grudnia 2019 roku do 6 marca zanotowano około 100 tysięcy potwierdzonych przypadków COVID-19, w tym ponad 3 tysiące zgonów. Najwięcej zakażonych i ofiar śmiertelnych wśród krajów europejskich jest we Włoszech.
Autorka/Autor: ads//rzw
Źródło: TVN24