Centralne Biuro Antykorupcyjne ogranicza kontakty swoich agentów z innymi osobami, by zminimalizować ryzyko zakażenia koronawirusem. Takie działanie nie jest jednak możliwe w przypadku policjantów, którzy muszą pracować na ulicy.
W środę Centralne Biuro Antykorupcyjne ogłosiło, że odtąd funkcjonariusze nie będą przyjmować osobiście zawiadomień o korupcji.
"W związku z epidemiologicznym zagrożeniem koronawirusem, Centralne Biuro Antykorupcyjne, kierując się odpowiedzialnością za zdrowie osób zgłaszających oraz funkcjonariuszy, zwraca się z prośbą o zmianę formy zgłaszania korupcji z osobistego w siedzibach CBA na terenie całego kraju, na rzecz innych kanałów, tj: za pomocą poczty elektronicznej (sygnal@cba.gov.pl), poczty tradycyjnej oraz infolinii 800808808" - czytamy w komunikacie na stronie służby.
Według naszych informacji, również funkcjonariusze największej służby specjalnej - Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - otrzymali polecenie, by ograniczyć do minimum swoją aktywność na zewnątrz i zamiast bezpośrednich spotkań wybierać rozmowy telefoniczne.
Potrzebny milion maseczek
To rozwiązanie nie jest możliwe jednak w przypadku liczącej niemal sto tysięcy funkcjonariuszy policji, z których więcej niż 1/3 każdego dnia pracuje bezpośrednio na ulicach.
Jak się dowiedzieliśmy, już przed dwoma tygodniami Komenda Główna Policji zbierała informacje ze wszystkich komend wojewódzkich, dotyczące zaopatrzenia w niezbędne materiały sanitarne: płyn do odkażania, maseczki, a nawet kombinezony.
- Komendy zgłosiły zapotrzebowanie na maseczki w liczbie około miliona. Na razie to niewykonalne, brakuje ich na rynku, a te, które są, trafić muszą do szpitali – mówi nam jeden z mundurowych logistyków.
Sytuacja jest traktowana na tyle poważnie, że komendant główny policji Jarosław Szymczyk nie zdecydował się awansować doświadczonego dyrektora sztabu policji inspektora Macieja Nestoruka.
- Miał objąć kierownictwo garnizonu kujawsko-pomorskiego. Szef jednak uznał, że funkcjonariusz doświadczony w kierowaniu i koordynowaniu największych operacji policyjnych jest niezbędny w komendzie głównej – mówią nasi rozmówcy.
Braki w komendach
Braki sprzętu ochronnego powoli przekładają się na pracę funkcjonariuszy na samym dole.
- W radiowozie przewoziliśmy osobę, która może być chora. Czekamy na informację, jaki był wynik jej testu, a radiowóz stoi. Sam płyn do odkażania jest też ściśle reglamentowany – usłyszeliśmy od funkcjonariusza krakowskiej policji.
To również policjanci otrzymali zadania związane bezpośrednio z epidemią koronawirusa, np. sprawdzanie, czy osoby poddane kwarantannie przestrzegają jej. Dzieje się to według schematu, w którym wojewódzki inspektor sanitarny przekazuje dane osób poddanych kwarantannie komendom wojewódzkim, a te przekazują do sprawdzenia poszczególnym komendom i komisariatom.
Na branżowym forum dyskusyjnym pojawiają się konkretne przykłady dotyczące sytuacji ze środkami ochrony w policji.
"W Radomiu na komisariatach tydzień temu rozdali nam po jednym kombinezonie na dwie osoby, po jednej maseczce na głowę. W poniedziałek kombinezony kazali oddać. Zostawili u dyżurnego dwie sztuki na cały komisariat", napisał jeden z funkcjonariuszy.
- Logistyka robi, co może i wkrótce powinno być ze sprzętem lepiej – usłyszeliśmy w centrali policji.
Na razie jednak tak zwane "realizacje", czyli operacje zatrzymań przestępców przez Centralne Biuro Śledcze nie są przekładane. – Zastanawiamy się, jak najlepiej zabezpieczyć policjantów – powiedział nam jeden z dyrektorów służby.
Na komendę w sprawach wymagających natychmiastowej reakcji
Także jednak i policja apeluje o korzystanie ze zdalnych metod kontaktu z komendami policji, gdy pozwala na to sytuacja.
- Nie ukrywamy, że codziennie przyjmujemy w jednostkach policji mnóstwo interesantów, przychodzących z różnego rodzaju sytuacjami, które chcą zgłosić. Biorąc pod uwagę bezpieczeństwo i zdrowie zarówno obywateli, jak i policjantów i pracowników policji, zalecamy, aby ograniczyć wizyty w komendach policji - jeżeli chodzi o te zgłoszenia, które nie są nagłe, niewymagające natychmiastowej reakcji - oświadczył w rozmowie z TVN24 rzecznik policji insp. Mariusz Ciarka. Przypomniał, że "możemy dodzwonić się do komendy poprzez sprawdzenie numeru telefonu na poszczególnych stronach internetowych", a także można skontaktować się z policją poprzez specjalną aplikację "Moja komenda". - Możemy wysłać maila. Przede wszystkim, należy pamiętać, żeby nie zgłaszać się z rzeczami, które mogą poczekać, nie wymagającymi natychmiastowej reakcji - zaznaczył. - Chcę podkreślić, że te sytuacje nagłe: napad, wypadek drogowy, gdzie reakcja służb ratunkowych jest natychmiastowa, te sytuacje zgłaszajmy na numery alarmowe 112 i 997 - powiedział. Wśród sytuacji, które nie wymagają natychmiastowej reakcji policji, Ciarka wymienił dzikie wysypiska śmieci czy źle zaparkowane auta.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja.pl