Doktor Tomasz Karauda, któremu przyznano policyjną ochronę ze względu na groźby, mówił w niedzielę w TVN24, że nie ulegnie presji antyszczepionkowców i nadal będzie promował szczepienia. - Nie wolno nam z tej drogi zejść - powiedział.
Dr Karauda wielokrotnie wypowiadał się w mediach jako ekspert. Opowiadał o swojej pracy w szpitalu i codziennej walce z koronawirusem. Podkreślał, jak ważne dla społeczeństwa są szczepienia przeciwko COVID-19. Nie wszystkim się to spodobało. Lekarz i jego rodzina zaczęli otrzymywać groźby, zetknęli się z hejtem. Karauda mówił, że boi się o życie swoje i bliskich. Prokuratura wszczęła śledztwo, a doktor otrzymał policyjną ochronę. - Pokrzywdzony powiedział, że obawia się spełnienia gróźb. Przyjęliśmy, że te obawy mają uzasadnienie - przekazał rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Zaznaczył, że za przestępstwo gróźb z nienawiści prawo przewiduje do pięciu lat pozbawienia wolności. Zarzutów na razie nikt nie otrzymał. O bezpieczeństwo doktora Karaudy dbają obecnie policjanci. Mimo gróźb lekarz zapowiada, że dalej "będzie stał po stronie życia".
Dr Karauda: zło trzeba dobrem zwyciężać
- Nie sądziłem, że piekło, które będziemy przeżywać w szpitalu (...) będzie też poza nim - zaczął lekarz.
Opowiedział wzruszającą historię o starszym małżeństwie lekarzy, którzy zakazili się koronawirusem i trafili na oddział covidowy. - Zachorowali w tym samym czasie, więc razem byli na sali. O ile stan mężczyzny się poprawiał w wyniku leczenia, o tyle kobieta była coraz słabsza. Niestety zmarła, a on wyszedł. Widziałem jak trzymał rzeczy swojej małżonki, wtula się w nie i wychodzi samemu ze szpitala. Modliłem się: "Boże, pomóż mi, żebym zrobił wszystko, żebym takich obrazów nie oglądał już nigdy więcej w swoim życiu" - opowiadał.
Dodał, że wierzy, że "zwykła rozmowa, namawianie" pomogło już "uratować wiele istnień". - Nie wolno nam z tej drogi zejść, bo radykałowie, ludzie pełni agresji i nienawiści, zwyciężą - stwierdził. - Zło trzeba dobrem zwyciężać. Ale jednocześnie nie można przyzwalać na to, by zło się działo, dlatego to zgłosiłem (hejt i groźby - red.). Liczę, że osoby, które przekraczają granice, będą pociągnięte do odpowiedzialności - zaznaczył.
Dr Karauda do hejterów: będziemy się zajmować wami z tą samą pasją
Zwrócił się też bezpośrednio do hejterów. - Jeśli traficie do nas do szpitala, będziemy się zajmować wami z tą samą pasją, zaangażowaniem, co każdym innym człowiekiem. Nawet jeżeli rozpoznam w szpitalu kogoś z tych osób, które mi grożą, możecie być pewni, że włożę całe serce, żeby zachować wasze życie i zdrowie. Takie jest nasze zadanie, niezależnie od tego, jaka jest wasza postawa. Ode mnie nigdy agresji nie otrzymacie. Próbuję się bronić, bo to jest mój obowiązek. Natomiast nasza misja będzie kontynuowana. Będę dalej namawiał, zachęcał, bo wierzę, że już dzięki temu (szczepieniom - red.) udało się uratować wiele istnień - ocenił.
- Wiele z tych emocji wynika z tego, że ludzie się boją, a lęk da się oswoić przez spokojną rozmowę, przez nieodpowiadanie agresją na agresję. I w to wierzę. Czas pokaże, że medycyna i nauka miały rację, że nie będzie milionów ludzi umierających po szczepieniach, a będzie wiele milionów uratowanych dzięki nim - powiedział.
Zawiadomienie w sprawie gróźb łódzki lekarz złożył na początku lipca. Wtedy to ochronę prawną lekarzowi zaproponowała Okręgowa Izba Lekarska, która namawia do kontaktu inne osoby narażone na hejt w związku z propagowaniem szczepień.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24