30 tysięcy złotych - taką karę wymierzyła dyrektor ciechanowskiego sanepidu tamtejszemu magistratowi za nieprzestrzeganie zakazu organizowania zgromadzeń. W sobotę, mimo apeli o wysłuchanie koncertu z balkonów i okien swoich mieszkań, ponad 100 osób bawiło się przed sceną. Sprawą zajmują się też policja i prokuratura.
- Wymierzyłam karę w wysokości 30 tysięcy złotych na gminę miejską Ciechanów. Decyzja podlega natychmiastowemu wykonaniu z dniem doręczenia. Dzisiaj decyzja została doręczona - powiedziała we wtorek dyrektor ciechanowskiego sanepidu Wiesława Krawczyk.
- Kara została nałożona za nieprzestrzeganie w dniu 2 maja zakazu organizowania zgromadzeń ludności - wyjaśniła szefowa ciechanowskiego sanepidu.
Muzyka dla mieszkańców
W kwietniu ciechanowski urząd miasta zapowiedział cykl wydarzeń muzycznych na otwartych przestrzeniach między blokami, w sumie w dziewięciu miejscach. Od 27 kwietnia do 6 maja odbyć miał się szereg koncertów.
Informując o imprezach, samorząd zaapelował do mieszkańców miasta "o wysłuchanie koncertów z okien lub balkonów mieszkań". "W przypadku obecności na terenie lub w pobliżu miejsca odbywania się koncertów należy zachować od siebie bezpieczną odległość 1,5 metra, zakryć usta i nos oraz przestrzegać zasad sanitarnych" - podkreślono w komunikacie.
Nad bezpieczeństwem w trakcie koncertów, według zapewnień, czuwać miały straż miejska oraz policja. Wydarzenia można było śledzić w internecie na profilach tamtejszego samorządu oraz Ciechanowskiego Ośrodka Edukacji Kulturalnej, będącego współorganizatorem cyklu "Koncertowanie pod blokami".
Zabawa między blokami
Jedną z zaproszonych gwiazd była Kasia Kowalska. W sobotę 2 maja pojawiła się razem z zespołem na scenie. I wtedy sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Przed sceną zgromadziła się spora grupa ludzi. Nagrania i zdjęcia zaczęły krążyć po sieci. Bawiący się na koncercie ludzie nie przestrzegali zasad bezpiecznego dystansu. Przed sceną zgromadziło się też znacznie więcej niż regulowane obowiązującymi przepisami 50 osób.
W niedzielę wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik przekazał na Twitterze, że prokuratura i policja prowadzą czynności w sprawie narażenia mieszkańców Ciechanowa na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
"Policja wraz z prokuraturą prowadzi czynności w tej sprawie w kierunku art 160 Kodeksu Karnego - narażenie na niebezpieczeństwa utraty życia lub zdrowia. Policja skierowała też stosowne wnioski o nałożenie kar w trybie administracyjnym do sanepidu" - napisał Wąsik.
Aneta Janowska z Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie potwierdziła w niedzielę, że jednostka ta prowadzi czynności wyjaśniające w tej sprawie. Szczegółów jak na razie nie podała.
Nie będzie więcej koncertów
W oświadczeniu opublikowanym na jednym z portali społecznościowych dyrektorka Ciechanowskiego Ośrodka Edukacji Kulturalnej Jolanta Grudzińska oznajmiła, że pozostałe wydarzenia planowane do 6 maja w ramach cyklu "Koncertowanie pod blokami" nie odbędą się.
"W związku z tym, że w czasie występu Kasi Kowalskiej na zielonej przestrzeni pomiędzy blokami przebywało ok. 100-150 osób, nie możemy kontynuować dalej następnych występów, gdyż jest to sprzeczne z pierwotnym zamysłem inicjatywy" - podkreśliła szefowa COEK. Zaznaczyła, iż równocześnie należy zauważyć, że na targowiskach czy w otwieranych od poniedziałku galeriach handlowych "przebywać będzie więcej osób na często mniejszej przestrzeni".
Dyrektorka COEK wyjaśniła, że formuła "Koncertowania pod blokami" od początku była jasna. Publiczność mieli stanowić mieszkańcy słuchający muzyki z okien, balkonów oraz internauci dzięki transmisji online.
"Artyści występowali na przestrzeniach między budynkami wielorodzinnymi. Apelowaliśmy wielokrotnie o taki sposób obcowania z kulturą. Wielokrotnie wyraźnie wskazywano, że organizatorzy i artyści proszą o niegromadzenie się" - oświadczyła Grudzińska.
Jak podkreśliła, "ponadto w trakcie trwania wydarzeń przypominano, że w przestrzeni miejskiej nadal obowiązuje konieczność zachowania bezpiecznej odległości 2 metrów czy obowiązek zakrywania ust i nosa". Zwróciła przy tym uwagę, że w czasie pięciu wydarzeń, które odbyły się do soboty, zastosowano się do oczekiwań, zaleceń oraz zasad sanitarnych.
"Jako organizator nie możemy odpowiadać za gromadzenie się osób na określonym obszarze, gdyż nigdy nie było to naszym celem. Faktem jest ponadto, iż nie obowiązuje zakaz wychodzenia z domu czy przemieszczania się. Jednak w związku z troską o nasze wspólne bezpieczeństwo oraz uniknięcie dodatkowych kontrowersji, nie będziemy kontynuować kolejnych muzycznych wydarzeń w tej formule" - oznajmiła dyrektor COEK.
Odnosząc się do pomysłu koncertów między blokami w czasie epidemii, zaznaczyła, że "priorytetem w tym ciężkim czasie było wsparcie mieszkańców z zachowaniem maksimum bezpieczeństwa". "Z ostatnich komentarzy i wrzawy medialnej wynika, że kultura została niestety wciągnięta w politykę" - dodała Grudzińska. Podziękowała przy tym wszystkim osobom, które wsparły i wspierają inicjatywę "Koncertowania pod blokami".
Sanepid przeciwny od początku
W tej sprawie własne czynności będzie prowadzić także sanepid. Dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ciechanowie Wiesława Krawczyk poinformowała, że w poniedziałek rano nie wpłynęły tam jeszcze żadne wnioski o kary administracyjne.
- Jestem w kontakcie z komendą policji. Przygotowywane są odpowiednie dokumenty. Po ich otrzymaniu podejmiemy działania - powiedziała szefowa ciechanowskiego sanepidu.
Jak dodała Krawczyk, odnosząc się do cyklu "Koncertowanie pod blokami", wcześniej wpłynęło tam - do wiadomości - jedno pismo z komendy policji, skierowane do prezydenta Ciechanowa Krzysztofa Kosińskiego, w którym "zwracano uwagę na organizację tej imprezy".
- Byłam od samego początku przeciwna organizacji takich koncertów w tym czasie. W związku z tym wystosowałam do prezydenta 25 kwietnia, przed koncertami, negatywną rekomendację dla tego typu imprezy - oświadczyła Krawczyk. Jak wyjaśniła, jej stanowisko wynikało "z zagrożeń zdrowotnych, które są najważniejsze".
Dyrektorka ciechanowskiego sanepidu przyznała, że jej rekomendacja, dotycząca cyklu imprez "Koncertowanie pod blokami", pozostała bez odpowiedzi ze strony samorządu.
Monitoring zabezpieczony
Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku, której podlega ciechanowska Prokuratura Rejonowa, poinformowała w poniedziałek, że w sprawie cyklu wydarzeń "Koncertowanie pod blokami" nie zostało dotychczas wszczęte żadne postępowanie. Zapowiedziała jednocześnie, iż na obecnym etapie prokuratura zbada okoliczności, w jakich doszło do organizacji imprez w ramach czynności sprawdzających.
- Musimy mieć najpierw informacje o ustaleniach policji, a także dokumenty, dotyczące organizacji imprezy. Na razie będziemy prowadzić czynności sprawdzające. Na ten moment nie zostało wszczęte jeszcze żadne postępowanie - powiedziała prokurator.
Dodała, iż w związku ze sprawą został zabezpieczony monitoring, który musi zostać poddany analizie.
"Między budynkami było maksymalnie 150 osób"
Do zarzutów odniósł się prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński. W rozmowie z Onetem powtórzył, że pięć poprzednich występów przeprowadzono bez problemów. I nawet na występie Kasi Kowalskiej przez większość czasu - według jego słów - ludzie dostosowywali się, jeśli chodzi o zachowanie bezpiecznej odległości.
- Sytuacja wymknęła się spod kontroli podczas ostatniego utworu, kiedy wokalistka poprosiła, żeby rozproszone po całym terenie osoby podeszły pod scenę i wspólnie zaśpiewały "sto lat" dla jej córki, która tego dnia obchodziła urodziny. To był błąd - przyznał Onetowi Kosiński.
Dodał, że służby porządkowe były na miejscu i nie podejmowały żadnych działań. Nie zgodził się ze sformułowaniem "tłumy", odnoszącym się do publiczności na koncercie. Mówił, że według jego wiedzy, na całym terenie zielonym między budynkami było maksymalnie 150 osób. - Takie grupy gromadzą się na przykład na placach targowych - skwitował w Onecie Kosiński.
Źródło: PAP/TVN24/Onet