Myśmy nigdy nie spróbowali aktywnie stłumić epidemii COVID-19, zawsze reagujemy, jak ta epidemia się rozhula. Próbujemy ją troszkę przygaszać, zwalniać tempo jej rozprzestrzeniania się po to, żeby ochrona zdrowia dała sobie jakoś radę z napływem pacjentów - mówił w "Jeden na jeden" Andrzej Sośnierz, poseł Porozumienia (klub PiS) i były szef NFZ.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek o 15 250 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Resort przekazał też informację o śmierci 289 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Z przekazanych w czwartek danych wynika także, że w stosunku do bilansu z poprzedniej doby, w szpitalach przybyło 401 pacjentów chorych na COVID-19, a 67 trafiło pod respiratory.
Poseł Porozumienia (klub PiS) i były szef NFZ Andrzej Sośnierz pytany w piątek w "Jeden na jeden", czy patrząc na pierwszą i drugą falę pandemii COVID-19 może powiedzieć, że rząd odrobił lekcję i był przygotowany do trzeciej fali, powiedział, że "jeżeli chodzi o przyjętą przez nas strategię, czy sposób walki z epidemią, to właściwie nie była walka, tylko obrona".
- Myśmy nigdy nie spróbowali aktywnie stłumić tej epidemii, zawsze reagujemy, jak ta epidemia się rozhula. Próbujemy ją troszkę przygaszać, zwalniać tempo jej rozprzestrzeniania się, po to, żeby ochrona zdrowia dała sobie jakoś radę z napływem pacjentów – ocenił polityk Porozumienia. Dodał, że "to nie jest walka z epidemią, to jest obrona".
Zdaniem Sośnierza, "naszym grzechem pierworodnym jest brak skrupulatnego wywiadu epidemiologicznego od zakażonych i brak powszechnego testowania tychże właśnie osób". - My przyjęliśmy całkowicie błędną, uważam, metodę, że będziemy testować tylko objawowych. W związku z tym te już miliony ludzi bezobjawowych, którzy nawet nie wiedzą, że są już odporni, przez pewien czas zakażali – dodał.
Pytany, co na to jego koledzy ze Zjednoczonej Prawicy i przedstawiciele rządu, powiedział, że starał się to przekazać, ale jak dodał, "to było wołanie na puszczy".
"Ja bym już nie zalecał żadnych kolejnych obostrzeń"
Sośnierz pytany był również, jak powinna wyglądać kwestia obostrzeń w kolejnych tygodniach. Powiedział, że trzeba się zastanowić, czy "skuteczne są te wszystkie lockdowny, bo one niszczą gospodarkę". - Ja bym już nie zalecał żadnych kolejnych obostrzeń – dodał.
Jego zdaniem, dzieci powinny wrócić do szkoły. Dodał, że powrót klas I-III "niczego nie zmienił w istotny sposób". - Nie tylko jest epidemia, jest jeszcze życie państwa, jest gospodarka, która musi unieść skutki tej epidemii i odbudować się po tym wszystkim. Ja bym nie zalecał kolejnych lockdownów, bo to i tak nie za dużo daje – powtórzył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24