Nie mówimy o zjawisku, które pojawiło się wczoraj i dlatego dzisiaj trzeba natychmiast zamykać granice. Problem polega na tym, że jesteśmy w okresie natężonych podróży - mówił o nowym szczepie koronawirusa doktor Paweł Grzesiowski, specjalista w dziedzinie terapii zakażeń i ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw COVID-19.
Nowa mutacja koronawirusa, która rozprzestrzenia się w południowo-wschodniej Anglii, spowodowała, że brytyjski rząd znacząco ograniczył planowane poluzowanie restrykcji na Boże Narodzenie, a kolejne państwa europejskie, w tym Polska, wstrzymują ruch pasażerski z Wielką Brytanią.
"Nie mówimy o zjawisku, które pojawiło się wczoraj"
O nowej mutacji wirusa SARS-CoV-2 mówił na antenie TVN24 doktor Paweł Grzesiowski, specjalista w dziedzinie terapii zakażeń i ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw COVID-19. - Ten nagły alert związany z nowym mutantem, nie jest alertem w rozumieniu nowości zjawiska - zwrócił uwagę.
Grzesiowski przypomniał, że "pierwsze informacje o pojawieniu się zespołu mutacji pochodzą z końcówki września tego roku". - Możemy powiedzieć, że ten mutant ma już ugruntowaną pozycję, w Wielkiej Brytanii jest odpowiedzialny za ponad 60 procent wszystkich zakażeń - powiedział.
- Nie mówimy o zjawisku, które pojawiło się wczoraj i dlatego dzisiaj trzeba natychmiast zamykać granice - zauważył Grzesiowski.
- Problem polega na tym, że jesteśmy w okresie natężonych podróży. Wszyscy, którzy zastanawiają się nad dalszym rozwojem pandemii, wiedzą, że jeżeli rozniesiemy po świecie bardziej zakaźną formę wirusa, to możemy się spodziewać ogromnego wzrostu zachorowań - tłumaczył.
CZYTAJ WIĘCEJ: Koronawirus zmutował. Co wiemy o nowym szczepie?
Doktor wyjaśnił, że taki "mutant" musiał "torować sobie drogę" przez kilka miesięcy "między innymi mutantami, z którymi musi konkurować". - Dopiero w grudniu okazało się, że jest wysoce efektywny w zarażaniu, ale - co ważne - nie zmienia przebiegu choroby - podkreślił.
- Mimo dużej liczby zachorowań w Anglii nie narosła śmiertelność z powodu bardziej zaostrzonej postaci tej choroby. Ten wirus nie jest bardziej zjadliwy w porównaniu do tych mutantów, z którymi mieliśmy do czynienia wcześniej - podsumował.
"To raczej wezwanie do jak najszybszych szczepień"
Czy oczekiwana szczepionka przeciw COVID-19 zadziała na nowy szczep? Dr Grzesiowski w TVN24 mówił, że obecnie "nie ma żadnych przesłanek, aby kwestionować skuteczność szczepionki". - Ten wirus zmutował w taki sposób, że jest bardziej doskonałe przyleganie białka kolcowego do naszego receptora, do białka ACE2 - powiedział. - Wirus jeszcze lepiej dopasował się do człowieka, zmieniając strukturę białka S w niektórych obszarach - wyjaśnił.
Białko ACE2 jest obecne na komórkach wielu tkanek i narządów w organizmie człowieka, między innymi w płucach i sercu. ACE2 jest głównym receptorem, za pośrednictwem którego wirus SARS-CoV-2 wnika do komórek między innymi właśnie w płucach.
Białko S, inaczej białko szczytowe wirusa, odgrywa natomiast kluczową rolę w mechanizmie zakażania komórek i które tworzy charakterystyczne kolce, przypominające koronę.
- To oznacza, że w dalszym ciągu szczepionka, która powoduje powstanie przeciwciał przeciwko białku S, będzie doskonale skuteczna - ocenił Grzesiowski. - Nic na razie nie stanowi o tym, że miałaby być gorsza skuteczność. Nie ma tu absolutnie żadnych przesłanek teoretycznych i immunologicznych, aby myśleć o tym, żeby zmienić skład szczepionki - powiedział.
Dodał, że jego zdaniem "to raczej wezwanie do jak najszybszych szczepień".
Fakty i mity o szczepionce przeciw COVID-19
Źródło: TVN24