Kopacz o zarzutach Piskorskiego ws. KLD: Nieładne budowanie pozycji

Kopacz uważa, że "sensacje" Piskorskiego to próba budowania swojej pozycji politycznej
Kopacz uważa, że "sensacje" Piskorskiego to próba budowania swojej pozycji politycznej
Źródło: tvn24
Paweł Piskorski nieładnie buduje pozycję partii, którą obecnie reprezentuje, a także swój wizerunek - tak marszałek Sejmu Ewa Kopacz z PO zareagowała na jego twierdzenie, że Kongres Liberalno-Demokratyczny, którego liderem na początku lat 90. był premier Donald Tusk, przyjmował pomoc finansową od niemieckich chadeków. Piskorski startuje do PE z listy Europa Plus Twój Ruch.

Kopacz uważa, że zastanawiające jest to, że po ponad 20 latach, w trakcie kampanii wyborczej pojawiają się takie sensacje.

- Dla mnie to nieładne budowanie pozycji partii, którą teraz reprezentuje Paweł Piskorski, a która nie ma najlepszych notowań - powiedziała marszałek Sejmu, wiceprzewodnicząca PO. - To budowanie swojego wizerunku poprzez ujawnianie rzeczy, które nie mają znaczenia - dodała.

Tymczasem Piskorski podważył kolejne twierdzenia byłych polityków Kongresu Liberalno-Demokratycznego na temat ich kontaktów z niemiecką CDU.

Oświadczył, że KLD nawiązał kontakty z chadekami już w 1991 r., a nie rok później, jak przekonywał w "Jeden na jeden" Andrzej Halicki, były rzecznik KLD.

"Halicki twierdzi że KLD nawiązał kontakt z CDU dopiero w 1992. To znaczy ze ufoludki zrobiły to rok wcześniej i to tak skutecznie, że we wrześniu '91 delegacja KLD uczestniczyła już w kongresie CDU w Paryżu aby przypieczętować afiliację" - napisał na Twitterze. "Łatwo sprawdzić. Gratuluję" - dodał.

"Żadnych kontaktów do 1992 r."

Halicki, który na początku lat 90. był rzecznikiem KLD, wykluczył w "Jeden na jeden" nielegalne finansowanie swojej dawnej partii z pieniędzy z zagranicy.

Oznajmił, że to, co mówi Piskorski o początkach KLD, to nieprawda, gdyż do 1992 r. KLD nie miał żadnych kontaktów z CDU.

- Wiem o czym mówię i ten rozdział bym zamknął. Jeśli chodzi o kontakty międzynarodowe, to mieliśmy luźne kontakty z liberałami - oświadczył Halicki.

Dodał, że KLD nawiązał kontakty z CDU dopiero po 1992 r. Pytany, czy możliwe jest, by Donald Tusk lub Jan Krzysztof Bielecki mieli kontakty z niemieckimi chadekami, o których nie wiedział, Halicki stwierdził, że raczej nie.

Pieniądze z Niemiec?

Piskorski, który startuje z listy Europa Plus Twój Ruch do PE, twierdzi, że Kongres Liberalno-Demokratyczny, którego liderem na początku lat 90. był obecny premier Donald Tusk, przyjmował pomoc finansową od niemieckich chadeków.

- To prawdziwa informacja - zapewniał w poniedziałek we "Wstajesz i wiesz" Piskorski, który był sekretarzem generalnym KLD. Nie chciał jednak ujawnić, który z polityków CDU miał dawać pieniądze KLD.

- Była pomoc ze strony CDU dla KLD. Ale znacznie więcej do powiedzenia mają na ten temat Tusk i Bielecki. Tyle chciałem w tej sprawie powiedzieć - stwierdził Piskorski.

Po raz pierwszy oskarżenia pod adresem KLD Piskorski wysunął w tygodniku "Wprost", który przytoczył fragmenty książki pt. "Między nami Liberałami" - wywiadu-rzeki przeprowadzonego przez dziennikarza Michała Majewskiego.

Autor: MAC/kka / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: