W czwartek na spotkanie z prezydentem nie przyszła, ale teraz minister zdrowia Ewa Kopacz chce spotkania z Lechem Kaczyńskim ws. ustawy koszykowej. - Zabiegam o spotkanie od dłuższego czasu i porozmawiam ze wszystkimi, jeśli to przełoży się na podpis pana prezydenta pod ustawą - powiedziała w programie "24 Godziny". I choć, jak przyznaje, to śmiała propozycja, ustawa jest przygotowana dobrze i szkoda, by leżała na półce.
Ustawa wprowadzająca w życie tzw. koszyk świadczeń gwarantowanych czeka na podpis prezydenta. Ma on czas na decyzję do poniedziałku, 20 lipca; może ustawę podpisać, zawetować lub zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego. Ewa Kopacz zaproponowała w tej sprawie spotkanie w piątek o godz. 15. W liście do prezydenckiego doradcy Tomasza Zdrojewskiego napisała, że chciałaby, aby w spotkaniu uczestniczył osobiście L. Kaczyński.
- Korespondencja z panem Zdrojewskim trwa od wczoraj (od środy - red.) - tłumaczyła w TVN24 Kopacz. Jak wyjaśniła, poprosiła o wyznaczenie terminu i miejsca spotkania. - Znam swoje miejsce w szeregu - mówi. Powiedziała również, że Zdrojewski wyznaczył spotkanie z doradcami i prawnikami L. Kaczyńskiego na piątek, a godzinę pozwolił pani minister wybrać. Zaproponowała więc 15, chociaż odpowiedzi z Kancelarii Prezydenta jeszcze nie ma.
Minister zapewnia również, że bez względu na to, z kim się spotka, jest gotowa rozmawiać zarówno z prezydentem, jak i jego doradcami, jeśli tylko to doprowadzi do podpisania ustawy przez L. Kaczyńskiego.
"Może to zbyt śmiała propozycja, ale..."
Dlaczego jednak zgłosiła się z prośbą o spotkanie tak późno, zaledwie kilka dni przed upływem terminu decyzji ws. ustawy koszykowej? - Wiem, że ustawa jest w niebezpieczeństwie, ale wiem również, że decyzje pana prezydenta zapadają w ostatniej chwili albo tuż przed ostatecznym terminem - mówi.
- Może to zbyt śmiała propozycja, ale to ustawa, o którą wszyscy się bili. Dlatego boję się, że trafi na półkę i będzie czekać na lepsze czasy - dodaje. Zaznacza też, że nie nadużywa formy spotkania z samym prezydentem. Ale weto dla ustawy określa jako "blokowanie kolejnego etapu reformy". - Albo mówimy: nic nie robimy, albo pozwalamy, by ktoś, kto proponuje konkretne rozwiązania, wziął za to odpowiedzialność. Ja jestem gotowa - zaznacza.
O samej ustawie Kopacz mówi, że jest przygotowana dobrze. - Obecnie są pacjenci równi i równiejsi. Ja chcę, żeby wszyscy byli równi - zapewnia minister.
Koszyk gwarantowany
Nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, finansowanych ze środków publicznych, przewiduje, że minister zdrowia będzie określał w rozporządzeniu wykaz świadczeń gwarantowanych, czyli świadczeń opieki zdrowotnej częściowo lub całkowicie finansowanych ze środków publicznych.
Nowela określa kryteria, które będą uwzględniane przy kwalifikowaniu świadczeń jako gwarantowanych. Zakwalifikowanie danego świadczenia do koszyka świadczeń zdrowotnych będzie oznaczało jego finansowanie w całości lub w części ze środków publicznych.
Wykaz świadczeń gwarantowanych ma być dla pacjentów źródłem informacji o tym, jakie świadczenia będą finansowane w ramach obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego, a za które będą musieli częściowo zapłacić - chodzi o świadczenia, do których już są dopłaty, np. stomatologia, sanatoria, leki. Minister zdrowia będzie określał w rozporządzeniu, jaka część świadczenia będzie finansowana ze środków publicznych, a jaka przez pacjenta.
W czwartek nie przyszła
Minister zdrowia Ewa Kopacz nie przyjechała w czwartek na spotkanie w Pałacu Prezydenckim, poświęcone funkcjonowaniu i finansowaniu systemu opieki zdrowotnej dla dzieci.
Reprezentował ją wiceminister zdrowia Cezary Rzemek.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24