|

Kontroler lotów nie pracuje, choć sąd nakazał go przywrócić. Zwolniony za wypowiedź dla TVN24

Polska Agencja Żeglugi Powietrznej przywróciła do pracy kontrolera na gdańskim lotnisku, ale kilka dni później zwolniła go z obowiązku świadczenia pracy. Michał Mikołajczak został wcześniej dyscyplinarnie zwolniony z pracy za wypowiedź dla TVN24. To w Gdańsku - jak ujawniliśmy w tvn24.pl przed ponad rokiem - z powodu braków w obsadzie kontrolerów dochodziło do lotów samolotów pasażerskich bez kontroli.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Michał Mikołajczak został zwolniony dyscyplinarnie w listopadzie 2022 roku. Uważa, że stało się to niezgodnie z prawem, więc pozwał Polską Agencję Żeglugi Powietrznej przed sądem pracy. Mikołajczak był wówczas przewodniczącym Gdańskiego Związku Zawodowego Pracowników Kontroli Ruchu Lotniczego.

Proces w tej sprawie wciąż się toczy, ale w jego trakcie, w ramach tzw. zabezpieczenia Sąd Rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy nakazał szefowej PAŻP przywrócenie Mikołajczaka do pracy na stanowisku kontrolera ruchu lotniczego na lotnisku w Gdańsku.

Dostaje pensję, ale nie może pracować

Według informacji tvn24.pl Mikołajczak pod koniec października stawił się w pracy i odbył kilka dyżurów na gdańskim lotnisku.

9 listopada - jak wynika z dokumentu, do którego dotarliśmy - dyrektor Biura Zarządzania Personelem podjął decyzję o zwolnieniu kontrolera "z obowiązku świadczenia pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia" do końca listopada 2023 roku bez wskazania przyczyny takiej decyzji.

Pod koniec grudnia - jak ustaliliśmy - ten sam dyrektor przedłużył okres zwolnienia do końca lutego 2024 roku, również nie podając powodu.

Według informacji tvn24.pl dyscyplinarnie zwolniony został także kierownik nadzorujący pracę gdańskich kontrolerów zbliżania za dopuszczenie Mikołajczaka do pracy, "w tym umożliwienie mu wykonywania czynności lotniczych" bez sprawdzenia kontrolera przez Straż Graniczną, jak stanowi jedna z procedur - podkreślono w dokumencie, do którego dotarliśmy. Według naszych źródeł w PAŻP został on pozbawiony funkcji kierownika, ale pracuje nadal jako kontroler w Gdańsku.

"Ujawniając szczegóły pracy operacyjnej"

Michał Mikołajczak został dyscyplinarnie wyrzucony z PAŻP w listopadzie 2022 roku. Pracował w tym czasie jako kontroler na gdańskim lotnisku, był też przewodniczącym Gdańskiego Związku Zawodowego Pracowników Kontroli Ruchu Lotniczego.

W piśmie podpisanym przez kierującą wtedy agencją Anitę Oleksiak, do którego dotarł portal tvn24.pl, jako jeden z dwóch powodów "dyscyplinarki" podano dwie wypowiedzi Mikołajczaka z października 2022 roku, które padły na antenie TVN24 i w "Faktach" TVN.

"(…) Działając bez jakiegokolwiek umocowania, skomentował Pan sprawę opóźnień na gdańskim lotnisku stawiając w niezwykle złym świetle Pracodawcę, ujawniając jednocześnie szczegóły pracy operacyjnej" - podkreśliła w dokumencie Oleksiak, odnosząc się do wypowiedzi wyemitowanej 19 października w TVN24.

Był to - jak informowaliśmy w TVN24 - kolejny dzień opóźnień na lotnisku w Gdańsku, który był spowodowany niedoborem obsady wśród kontrolerów.

Materiał "Faktów" TVN z wypowiedzią Michała Mikołajczaka
Źródło: Jan Błaszkowski | Fakty TVN

Jeden kontroler na dyżurze

Rusłana Krzemińska, ówczesna rzeczniczka PAŻP, tłumaczyła wtedy w rozmowie z TVN24, że część załogi poszła na zwolnienia lekarskie i koniecznie było wprowadzenie trybu SPO (tzw. Single Person Operations), co oznaczało, że na zmianie był jeden kontroler.

Mikołajczak powiedział reporterowi TVN24, że praca kontrolerów w trybie jednoosobowym powoduje, że opóźnienia mogą być mocno odczuwalne przez pasażerów.

- Aby utrzymać najwyższe standardy bezpieczeństwa, zgodnie z wewnętrznymi regulacjami wprowadzamy na bieżąco ograniczenia w ruchu lotniczym. Oznacza to, że w przypadku dwuosobowej obsady możemy obsłużyć 25, 30, a nawet więcej samolotów w ciągu godziny, a kiedy pracujemy samodzielnie, jednoosobowo - jest to pięć do sześciu operacji na godzinę - tłumaczył na antenie TVN24 szef gdańskiego związku kontrolerów. A w "Faktach" TVN stwierdził: - Bezpieczeństwo pasażerów w powietrzu i samolotów latających po polskim niebie, jest dla nas najwyższym priorytetem i nie zgodzimy się na ustępstwa, półśrodki czy omijanie zasad i regulacji obowiązujących nie tylko w Gdańsku, ale w całej Europie.

Te wypowiedzi stały się potem jednym z powodów wyrzucenia kontrolera z pracy.

W dalszej części "dyscyplinarki" szefowa PAŻP zarzuciła kontrolerowi, że wykonując swoje obowiązki jako zastępca dyrektora Biura Służb Ruchu Lotniczego ds. Kontroli Lotniska, doprowadził do "ryzyka nieprawidłowego i niegospodarnego rozporządzenia środkami publicznymi" przez "błędne decyzje" dotyczące systemu, który wprowadzał. Ta część zarzutów dotyczy czasu, kiedy Mikołajczak pracował w centrali PAŻP w Warszawie i był bliskim współpracownikiem Janusza Janiszewskiego, który kierował agencją przed Anitą Oleksiak.

Loty bez kontroli

Przez braki w obsadzie gdańskich kontrolerów - jak ujawniliśmy w tvn24.pl - w listopadzie 2022 roku na gdańskim lotnisku odbyło się 16 startów i lądowań samolotów pasażerskich w strefie bez kontroli. W utrzymywanej przez PAŻP w tajemnicy analizie bezpieczeństwa stopień ryzyka został określony jako "krytyczny".

Kilku doświadczonych kontrolerów oceniło w rozmowie z tvn24.pl, że dopuszczenie do startów i lądowań samolotów w takiej sytuacji było niezgodne z procedurami PAŻP.

- Nie wiem, co powiedzieć. Przecież całe nasze państwo jest z kartonu. Wolę się od tej sprawy trzymać z daleka. Powinna się nią zająć prokuratura - mówił w tvn24.pl rozmówca zbliżony do kierownictwa PAŻP.

Powrót kontrolerów po "dyscyplinarkach"

Wyrzucenie chronionego prawem szefa związku zawodowego to nie pierwsza taka sytuacja w agencji odpowiadającej za bezpieczeństwo na polskim niebie.

W marcu 2021 roku informowaliśmy w tvn24.pl o zwolnieniu dyscyplinarnym Franciszka Teodorczyka, ówczesnego szefa Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego, a także należącego do zarządu jego związku Jakuba Cabana.

Obaj kontrolerzy stracili pracę przez swoje wypowiedzi dla magazynu "Czarno na białym" i portalu tvn24.pl, w których alarmowali, że wprowadzony rok wcześniej przez władze Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej na znacznie szerszą skalę niż dotychczas system pracy jednego kontrolera zagraża bezpieczeństwu na polskim niebie.

- Ta decyzja jest wprost związana z tym, że razem z Jakubem Cabanem mówiliśmy między innymi w TVN24 na temat Single Person Operations [jednoosobowego systemu pracy kontrolerów - red.]. To widać w treści wypowiedzenia. Jest w nim mowa o krytyce pracodawcy i krytyce SPO - mówił portalowi tvn24.pl Teodorczyk.

Według informacji tvn24.pl, obaj kontrolerzy zostali na powrót przyjęci do PAŻP krótko po tym, jak Anita Oleksiak zastąpiła na fotelu szefa tej agencji, odwołanego 31 marca 2022 roku, Janusza Janiszewskiego.

Oleksiak objęła stery w PAŻP w czasie największego kryzysu w historii tej instytucji. Tego dnia, jak ujawnił portal tvn24.pl, z PAŻP odeszło 44 kontrolerów, z końcem kwietnia mogło odejść ponad 100 kolejnych, a organizacja Eurocontrol - odpowiadająca za bezpieczeństwo żeglugi powietrznej w Europie - rozważała skasowanie większości połączeń lotniczych nad Polską, jeśli ten scenariusz się spełni. Fala odejść kontrolerów była efektem wprowadzenia jesienią 2021 roku przez pełniącego wtedy obowiązki prezesa PAŻP Janusza Janiszewskiego nowego regulaminu płac, obniżającego pensje części kontrolerów.

Ostatecznie kryzys został zażegnany.

"PAŻP nie ma sobie nic do zarzucenia"

Rzecznik PAŻP Tomasz Modrzejewski, pytany przez nas o sprawę gdańskiego kontrolera, odpowiedział, że "PAŻP nie ma sobie nic do zarzucenia, albowiem działa na podstawie i w granicach przepisów, szanując swoje zadania, w szczególności konieczność zapewnienia bezpieczeństwa w kontroli ruchu lotniczego".

"W tej sprawie PAŻP złożyła nie tylko zażalenie, ale wniosek zmierzający do uchylenia zabezpieczenia z uwagi na działanie pracownika po udzieleniu zabezpieczenia. PAŻP nie może jednak ujawniać treści dokumentów w sprawach indywidualnych sporów pracowniczych - natomiast redakcja ma prawo zabiegać o ich uzyskanie we właściwym trybie od Sądu" - napisał Modrzejewski.

"Gdyby redakcja, korzystając z właściwego trybu, uzyskała dostęp do wniosku PAŻP z 1 grudnia 2023 r. zmierzającego do uchylenia wspomnianego zabezpieczenia oraz zawartych w nim informacji, z pewnością podzieliłaby ocenę PAŻP o celowości, konieczności i zgodności z prawem wdrożonego postępowania w tej sprawie" - napisał rzecznik.

Michał Mikołajczak nie chciał komentować swojego sporu z pracodawcą.

Czytaj także: