Nie będą już na nas spoglądać z billboardów wielkie twarze kandydatów na prezydenta. Nie będziemy śledzić rywalizacji na wyborcze spoty, a swoją decyzję w wyborach podjąć mamy na podstawie... merytorycznej dyskusji. Oto nowa propozycja PO - aby zamiast wydawać pieniądze na promocje, utworzyć z nich polityczne fundacje.
- Proponowana ustawa nie jest tylko zakazem, jest pomysłem na stworzenie fundacji politycznych. Ale finansowanych z tych pieniędzy, za które dotychczas kupowało się billboardy i arcydrogie spoty reklamowe - twierdzi posłanka PO Agnieszka Pomaska.
Zamysł pomysłodawców jest taki, żeby partie zajęły się merytoryczną dyskusją. To ponoć standard z Niemiec czy Hiszpanii. Przy okazji ma to pomóc małym partiom, które w starciu z wielkimi mają niewielkie szanse i środki na szeroko zakrojoną kampanię. Do tego ma wpłynąć na estetykę - polityczny dyskurs zamiast personalnych połajanek.
Nuda
Wśród posłów opozycji wzbudza jednak mieszane uczucia. - W środku Europy nie powinno się wprowadzać standardów, które są na Białorusi czy w Ameryce Południowej - argumentuje Adam Hofman. Takie rozwiązanie nie podoba się też jego koledze Pawłowi Poncyljuszowi. - Ta kampania będzie taka jakaś nudna, mniej efektywna, nie dotrze się do wyborców - przewiduje.
SLD jest mniej radykalny. - Nie ma problemu, jestem za tym, żeby nie było billboardów w kampaniach politycznych - komentuje Wojciech Olejniczak.
Gdyby ta propozycja weszła w życie, partie mogłyby mocno zaoszczędzić. - W zeszłej kampanii parlamentarnej każda z czterech partii wydała po około 30 milionów złotych. Pytanie, czy w nowych warunkach fundacjom wystarczy wyobraźni, by te 30 milionów wydać tak, jak marzy się ustawodawcy.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: "Polska i Świat" TVN24