Wykorzystanie hasła z obozu koncentracyjnego Auschwitz jest dramatycznym i mrocznym obrazem tego, jak nisko potrafią upaść niektórzy politycy – ocenił w środę premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu odniósł się do transparentu, który pojawił się na wtorkowym proteście przed Sejmem, zorganizowanym przez Konfederację. Umieszczono na nim napis "Szczepienie czyni wolnym".
We wtorek wieczorem pod Sejmem odbył się protest, w którym uczestniczyli posłowie koła Konfederacji: Robert Winnicki, Konrad Berkowicz, Janusz Korwin-Mikke, Artur Dziambor i Grzegorz Braun. Protest przeciwko obostrzeniom i tzw. paszportom covidowym zorganizowano pod hasłem "Stop segregacji sanitarnej".
Na nagraniach z wydarzenia widać, jak uczestniczący w nim posłowie Konfederacji stoją przy transparencie z napisem "Szczepienie czyni wolnym", który kształtem i treścią przypominał napis "Arbeit macht frei" (praca czyni wolnym), wieńczący bramę do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz.
Morawiecki o napisie "Szczepienie czyni wolnym"
Do sprawy w mediach społecznościowych odniósł się w środę premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu przypomniał, że w ciągu niespełna 5 lat istnienia obozu Auschwitz zginęło tam od 1,1 do 1,5 miliona ludzi - dzieci, kobiet, mężczyzn, starych i młodych.
"Napis umieszczony przy wjeździe do obozu jest jednym z najświętszych obrazów symbolizujących niemieckie okrucieństwo, barbarzyństwo i zbrodnie II wojny światowej" - podkreślił Morawiecki.
"Sceny spod Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z prześmiewczym wykorzystaniem niemieckiego hasła, które w swoim zamierzeniu samo miało być szyderstwem z milionów ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych, są dramatycznym i mrocznym obrazem tego, jak nisko potrafią upaść niektórzy politycy i protestujący w bezmyślnej, antyszczepionkowej retoryce" – ocenił premier.
Jak dodał, "z szacunku dla ofiar niemieckich zbrodni, z szacunku dla Polski, dla historii i tych, którzy zginęli, żebyśmy dziś mogli w ogóle prowadzić spory w ojczystym języku pod polskim Parlamentem bardzo proszę, byśmy nigdy nie zniżali się do takiego poziomu debaty".
Źródło: PAP