Już wiadomo, dlaczego prezydent nie jedzie na pogrzeb Vaclava Havla. Jak wyjaśnił prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz, Bronisław Komorowski wrócił z Chin praktycznie bez głosu i z ostrym zapaleniem gardła.
Nałęcz przypomniał w Radiu ZET, że na pogrzebie Vaclava Havla prezydenta Komorowskiego będzie reprezentował "niesłychanie godny człowiek tzn. Lech Wałęsa". - I myślę, że tu będzie taki też symboliczny wymiar tej reprezentacji, że Rzeczpospolitą, polskiego prezydenta i Polskę będzie reprezentował Lech Wałęsa, polski Havel - stwierdził prezydencki doradca.
Zaznaczył, że jest przekonany, że w innych okolicznościach prezydent Komorowski byłby w Pradze, ale doszło do splotu niekorzystnych okoliczności. - Myślę, że tam myślami będziemy wszyscy przy tej trumnie, a Lech Wałęsa jest tym Polakiem, który tam przecież będzie nas reprezentował w bardzo godny sposób - dodał Nałęcz.
Przypomniał, że prezydent od razu na wiadomość o śmierci Havla polecił obniżyć do połowy masztu flagi na Belwederze, Pałacu Prezydenckim. - Bardzo ciepło wspominał Havla w nekrologach i w polskiej prasie i w czeskiej prasie. Chyba jest jedynym prezydentem europejskim, który w czeskiej prasie takie przesłanie do Czechów skierował - powiedział Nałęcz.
Źródło: PAP