- Do tej pory nie jest wyjaśnione, dlaczego pan prezydent (Lech Kaczyński - red.), zamiast zgodzić się na objęcie nadzorem i gwarancjami oszczędności w SKOK-ach w wyniku nadzoru KNF-u, blokował to na różne sposoby, odsuwał w czasie, a potem skierował do Trybunału Konstytucyjnego, twierdząc, że jest tam coś niekonstytucyjnego - mówił w "Kropce nad i" były prezydent Bronisław Komorowski.
6 grudnia CBA zatrzymało na jeden dzień byłego szefa Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka i sześcioro innych byłych urzędników tej instytucji, m.in. byłego wiceszefa Komisji Wojciecha Kwaśniaka. Prokuratura zarzuca im opieszałość w działaniu w sprawie SKOK-u Wołomin.
Według Prokuratury Krajowej, przestępstwo polegało na tym, że "urzędnicy nie zakończyli prowadzonego postępowania administracyjnego sporządzeniem projektu decyzji administracyjnej o ustanowienie zarządcy komisarycznego w SKOK w Wołominie do dnia 22 października 2013 roku".
7 grudnia prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec tych osób środka zapobiegawczego o charakterze wolnościowym w postaci zakazu kontaktowania się z innymi podejrzanymi, poręczeń majątkowych i dozorów policyjnych.
"Przez wiele lat PiS nie chciało, aby KNF objęło nadzór nad SKOK-ami"
Sprawę zatrzymań byłych szefów KNF komentował w poniedziałek w "Kropce nad i" były prezydent Bronisław Komorowski. Stwierdził, że '"przez wiele lat PiS nie chciało, aby KNF objęło nadzór nad SKOK-ami".
Nawiązał tym samym do ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych, która wprowadzała państwowy nadzór nad systemem kas. Została ona uchwalona w listopadzie 2009 roku, ale weszła w życie dopiero w 2012 roku, m. in. ze względu na skierowanie jej przez ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Trybunału Konstytucyjnego.
Przypomniał także, że "wtedy pan Duda był prawnikiem w Kancelarii Prezydenta".
- Do tej pory nie jest wyjaśnione, dlaczego pan prezydent (Lech Kaczyński - red.), zamiast zgodzić się na objęcie nadzorem i gwarancjami oszczędności w SKOK-ach w wyniku nadzoru KNF-u, blokował to na różne sposoby, odsuwał w czasie, a potem skierował do Trybunału Konstytucyjnego, twierdząc, że jest tam coś niekonstytucyjnego - mówił Komorowski.
Były prezydent zaznaczył również, że po objęciu urzędu, wycofał "tę cząstkę" ustawy o SKOK-ach z Trybunału Konstytucyjnego. - Nigdy nikt tego nie zakwestionował - podkreślił.
"To jest próba przykrycia afery pana Chrzanowskiego"
Były prezydent odniósł się również do sposobu, w jaki dokonano zatrzymań byłych szefów KNF. Na pytanie czy zatrzymania o 6 rano to nie jest przekroczenie przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry pewnej granicy, odpowiedział: - On już przekroczył cienką, grubą i każdą linię w czasie swojego ministrowania.
- To jest brutalnie przeprowadzona akcja odwrócenia uwagi, przykrycia afery pana Chrzanowskiego, żądania tylu milionów łapówki - ocenił.
Dodał, że to jest "tworzenie pozoru, że istnieje inna afera". - Afera w SKOK-ach to też jest afera wywołana przez PiS, między innymi uniemożliwianiem objęcia SKOK-ów nadzorem finansowym - mówił.
Zatrzymanie Marka Chrzanowskiego
Marek Chrzanowski to były szef KNF, który został zatrzymany przez CBA 27 listopada br. W śląskim wydziale Prokuratury Krajowej usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień w związku z marcową rozmową z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim. Czarnecki nagrał rozmowę, a na początku listopada złożył doniesienie w prokuraturze.
13 listopada "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że w czasie rozmowy Chrzanowski zaoferował Czarneckiemu przychylność dla tego banku w zamian za około 40 milionów złotych. Miało to być wynagrodzenie dla wskazanego do pracy w jego banku przez szefa KNF radcy prawnego Grzegorza Kowalczyka.
"To jest wypowiedź skandaliczna"
Były prezydent odniósł się także do słów, jakie minister Zbigniew Ziobro wypowiedział pod adresem Wojciecha Kwaśniaka.
Ziobro stwierdził w telewizji państwowej, że Kwaśniak "może był zaatakowany właśnie dlatego, że Komisja Nadzoru Finansowego przez długi czas rozzuchwalała przestępców, pozwalając im w sposób bezkarny wyprowadzać miliardy złotych kosztem 85 tysięcy ludzi, którzy złożyli tam swoje oszczędności, często oszczędności życia".
- To jest wypowiedź skandaliczna, szczególnie jak na ministra sprawiedliwości. W zasadzie pan minister taką wypowiedzią rozgrzesza osoby, które pobiły pana Kwaśniaka - mówił Komorowski.
- Ja nie słyszałem o żadnych tego typu działaniach ze strony KNF-u, które by rozzuchwalały przestępców - dodał.
Ocenił, że to jest stawianie "nieuczciwego zarzutu".
"Złą prognozą dla PiS są wyniki wyborów samorządowych"
Bronisław Komorowski odniósł się również do piątkowego wyjazdowego posiedzenia klubu PiS w Jachrance, w którym uczestniczyli prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki. Kaczyński mówił między innymi o tym, że "rok 2019 zadecyduje na dłuższy czas o losach kraju i Polaków".
Były prezydent stwierdził, że "złą prognozą dla PiS są wyniki wyborów samorządowych".
- Dlatego, że do wyborów europejskich idą głównie wyborcy w miastach - dużych, małych, średnich - stwierdził.
Komorowski wskazywał, iż "można się spodziewać, że zły wynik PiS w miastach przełoży się na zły wynik w wyborach do Parlamentu Europejskiego".
Odniósł się także do powstania nowej prawicowej partii, założonej przez Mirosława Piotrowskiego, europosła wybranego z list PiS związanej ze środowiskiem Tadeusza Rydzyka.
- Wszyscy politycy, także z różnych rodzin wewnętrznych w Prawie i Sprawiedliwości, chcą potwierdzić, że zrealizowali swoje obietnice wyborcze. Albo organizują naciski wewnętrzne, albo gadają, żeby ludzie to usłyszeli, że w tej kwestii, która była dla nich ważna, to on jest pryncypialnie aktywny - komentował. - PiS już parę razy pokazało, że przedwyborczo potrafi uspakajać, pokazać inną twarz, grzeczniejszą, mniej obrażającą ludzi - dodał.
Jednocześnie zaznaczył, że to są ci sami ludzie, a po wyborach dalej będą "zdradzieckie mordy". - To środowisko tak łatwo nie zmienia poglądów - przyznał.
Autor: mjz//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24