Posłowie PO liczyli, że projekt zmian w konstytucji nadejdzie - zgodnie z zapowiedzią - od premiera. Ale nic z tego. Sprawą zajął się więc marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Tyle, że chce, by prezydenta nadal wybierali wszyscy Polacy. A to wbrew Donaldowi Tuskowi - pisze "Polska".
Miało być tak: prezydent wybierany przez parlament i bez prawa do weta. Jeszcze tydzień temu wydawało się, że tak będzie wyglądał projekt zmian konstytucji, który zaproponuje premier wraz z PO. Dziś okazuje się, że nie ma nawet wstępnej wersji projektu i nie wiadomo, na jakie założenia zdecyduje się ostatecznie Platforma.
Reprymenda od premiera
W klubie PO zamieszanie. Posłowie, chwaląc inicjatywę szefa rządu, czekali na jego ruch. - Na razie klub nie pracuje nad takim projektem. Oczekujemy, że wpłynie z kancelarii premiera – powiedział rzecznik klubu Andrzej Halicki.
Szybko okazało się jednak, że były to oczekiwania na wyrost. - Premier się wściekł, jak to usłyszał, i zadzwonił do klubu z reprymendą: wy czekacie?! Zabierajcie się do pracy! No i nastąpiła konsternacja, bo chyba wszyscy, którzy słuchali konferencji, zrozumieli, że premier ma już projekt - relacjonuje jeden z polityków PO.
Marszałek w grze
W tej sytuacji inicjatywę w sprawie zmian w konstytucji postanowił przejąć marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Tyle, że propozycja, z jaką zamierza wystąpić, znacznie odbiega od zapowiedzi Donalda Tuska.
Marszałek opowiada się bowiem za pomysłami zgłoszonymi wcześniej przez byłych prezesów TK: Jerzego Stępnia, Andrzeja Zolla i Marka Safjana. Ich propozycje idą wyraźnie w kierunku wzmocnienia władzy wykonawczej kosztem ograniczenia roli prezydenta. Jednak nie tak daleko, jak przedstawiał to Donald Tusk.
Według byłych prezesów TK głowa państwa miałaby nadal pochodzić z wyborów powszechnych. Prezydent zachowałby także prawo do weta, tyle że łatwiej byłoby je odrzucić w Sejmie. Wystarczyłaby większość bezwzględna. Dziś potrzebne jest trzy piąte głosów Sejmu, co powoduje, że koalicja PO-PSL nie jest w stanie sama odrzucić sprzeciwu prezydenta.
Posłowie nie wykluczają, co zrobi premier?
Jerzy Smoliński, rzecznik Bronisława Komorowskiego przyznał, że w kancelarii Sejmu – na zlecenie marszałka Sejmu - trwają już prace prawników nad przełożeniem tych propozycji w jednolity projekt.
- Mniej dywagacji, a więcej konkretnej pracy nad konkretnym projektem. To dojrzały projekt, napisany przez osoby dobrze znające zagadnienie – chwalił propozycje byłych prezesów w radiu TOK FM Komorowski.
I zapowiedział, że będzie namawiał posłów do złożenia podpisów właśnie pod tym projektem, tak by w ogóle mogły ruszyć rzeczywiście konstytucyjne prace w Sejmie. Projekt nowelizacji ma być gotowy jeszcze w grudniu, aby na przełomie roku w Sejmie mogła powstać komisja konstytucyjna.
Posłowie PO mówią, że w takiej sytuacji ich klub może przejąć i zgłosić zmiany zaproponowane przez byłych prezesów TK.
Co zrobi szef rządu? - Przed panem premierem jeszcze szereg spotkań w tej sprawie w najbliższych dniach i po nich zostaną podjęte decyzje co do dalszej strategii – powiedział rzecznik rządu Paweł Graś.
mac/tr/k
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24