Sejmowa komisja do spraw petycji nie będzie dalej zajmować się petycją SLD w sprawie legalizacji medycznej marihuany, ponieważ nad projektem dotyczącym tej kwestii pracuje już komisja zdrowia – zdecydowali posłowie w czwartek.
- Petycja jest formą uzupełniającą. Jeżeli nikt inny nie pracuje nad pewnym projektem, nikt inny nie podjął podobnej inicjatywy, wtedy właściwe jest uruchomienie trybu petycji – powiedział przewodniczący komisji Sławomir Piechota (PO). - Natomiast w tej sprawie od ponad roku trwa publiczna debata, konkretny projekt jest rozpatrywany w Sejmie w zwykłym trybie ustawodawczym – dodał, wyjaśniając powody decyzji.
"Piechota zastosował metodę spychologii"
- Jeżeli zwykły tryb ustawodawczy jest realizowany (...), to mówiąc kolokwialnie, nic tu po komisji do spraw petycji – powiedział Piechota. Podkreślił, że nieuwzględnienie petycji nie oznacza jej odrzucenia, lecz uznanie, że projekt jest już rozpatrywany. Decyzją komisji rozczarowani byli przedstawiciele SLD. - Spodziewaliśmy się w stosunku do chorych przynajmniej takiego gestu, żeby komisja zakończyła posiedzenie apelem do Ministerstwa Zdrowia o przyspieszenie prac nad projektem – powiedziała rzeczniczka SLD Anna-Maria Żukowska. - W tej chwili kibicujemy projektowi, który pozostał w grze – ustawie posła Liroya-Marca – dodała. - To była ustawa Kality, dzisiaj to jest testament Kality. Przewodniczący Piechota zastosował metodę spychologii: niech się zajmą tym inni – powiedział wiceprzewodniczący SLD Wincenty Elsner.
"Niektórzy lekarze mają marihuanofobię"
Piotr Liroy-Marzec (Kukiz’15) wyraził przekonanie, że nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii wejdzie w życie i medyczna marihuana zostanie dopuszczona do obrotu lekami, "tylko pytanie kiedy". - Mimo wszystko jestem optymistą. Mam nadzieję, że do drugiego czytania dojdzie na przyszłym posiedzeniu, szybko pójdzie trzecie czytanie – dodał. Poseł ocenił, że PiS musi zrozumie, iż zmiany są konieczne. - Wiem, że zdania w klubie są bardzo podzielone, część posłów na szczęście ma swój rozum, a nie zamiast rozumu implant z ministerstwa, i rozumie, ze pewne rzeczy muszą się w Polsce zmienić, i że uprawa jest w Polsce konieczna dla dobra pacjentów – powiedział Liroy-Marzec. Za uznaniem petycji za nieaktualną - ponieważ Sejm pracuje już nad projektem poselskim - opowiedział się wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda. Jego zdaniem preparaty powinny być przygotowywane z importowanego surowca, ponieważ – jeśli zapotrzebowanie okaże się niewielkie - kontrola upraw mogłaby kosztować więcej niż sprowadzenie surowca. W odpowiedzi Liroy-Marzec powiedział, że import surowca nie wystarczy, bo w niektórych przypadkach, na przykład lekoopornej padaczki, nie można czekać na sprowadzenie preparatów. W jego ocenie uprawa konopi w Polsce jest konieczna i mogłaby przynieść krajowej farmaceutyce korzyści z eksportu. Zwrócił też uwagę na problem z receptami. - Wielu lekarzy, 99,9 procent, nie chce wystawiać recept, nie potrzeba jednej ręki, żeby policzyć tych, którzy nie boją się wystawiać recept na medyczną marihuanę - mówił. Za dobrą stronę znajdującego się w Sejmie projektu uznał, że zniesie on groźbę kary za wystawienie takiej recepty. Ocenił zarazem, że potrzebne będą specjalistyczne szkolenia dla lekarzy. - Niektórzy lekarze mają marihuanofobię, a pojęcie o tym niewielkie – ocenił.
Ustawa Tomasza Kality
O jak najszybszą legalizację medycznej marihuany zaapelowali do posłów w czwartek politycy SLD. Jak powiedzieli, trzeba zrealizować testament Tomasza Kality i umożliwić każdemu choremu, który tego potrzebuje, legalny zakup tego środka. Do wniesionej przed 185 dniami petycji Sojusz dołączył, dopuszczający takie leczenie, projekt tak zwanej ustawy Tomasza Kality. 7 lutego do drugiego czytania został skierowany projekt ustawy mający umożliwić chorym dostęp do preparatów z konopi. Projekt zakłada, że preparaty byłyby wytwarzane w aptekach na receptę z surowca sprowadzonego z zagranicy. Początkowo projekt nowelizacji przygotowany przez Kukiz'15 przewidywał, że pacjent będzie mógł sam, po uzyskaniu zezwolenia, uprawiać konopie i sporządzać przetwory na potrzeby terapii. Uprawa oraz zbiór ziela i żywicy konopi innych niż włókniste na potrzeby terapii miały być dozwolone po uzyskaniu zezwolenia. Planowano, że otrzymywaliby je pacjenci lub ich opiekunowie prawni, a także na przykład organizacje społeczne. Po zmianach zaproponowanych przez podkomisję projekt przewiduje, że konopie będą mogły być wykorzystywane do wytwarzania preparatów farmaceutycznych, tak by lekarze mogli ordynować sporządzenie leku recepturowego w aptece. Surowiec ma być sprowadzany z zagranicy.
Autor: mart/sk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock