Klub LPR złożył już u marszałka Sejmu wniosek o powołanie komisji śledczej do spraw działalności spółki Larchmont Capital należącej do Marka Dochnala.
Powołanie komisji, która ma się zająć wybranymi tematami poruszanymi już przez orlenowską komisję śledczą, to pomysł LPR, ale zaakceptowany również przez premiera. Choć komisja ma badać spółkę Dochnala, to - jak pisze "Dziennik" - z wypowiedzi Romana Giertycha wynika, że bardziej będą ją interesowali politycy lewicy i środowisko Agory, wydawcy "Gazety Wyborczej".
Szef LPR podczas wczorajszej konferencji prasowej mówił, że powiązania firmy Larchmont Capital, która pośredniczyła w prywatyzacji Polskich Hut Stali, sięgały do Pałacu Prezydenckiego z czasów Aleksandra Kwaśniewskiego i obejmowały osoby związane z Leszkiem Millerem.
- Chcemy pokazać, gdzie były korzenie układu politycznego, który rządził Polską przez lata - cytuje Giertycha gazeta. I już zapowiada, że sprawa zatoczy szerszy krąg. Na konferencji prasowej znów pojawił się temat korespondencji Dochnala z dziennikarką "Gazety Wyborczej" Dominiką Wielowieyską. Ta uważa, że w jej kontaktach z lobbystą nie było niczego nagannego, a LPR chce je wykorzystać jako "zasłonę dymną" dla informacji o nieprawidłowościach finansowych w Lidze - pisze "Dziennik".
Według gazety Giertych nie wyklucza, że komisja zajmie się też informacjami o kontach w Szwajcarii i Lichtensteinie. - Ujawnienie faktu posiadania kont w Szwajcarii przez osoby ze świecznika politycznego byłoby ważnym elementem pokazującym, w jaki sposób robiona była w Polsce prywatyzacja - cytuje "Dziennik" słowa szefa LPR.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Archiwum