Sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński ocenił, że jedynym celem chęci powołania przez Prawo i Sprawiedliwość komisji do spraw zbadania rosyjskich wpływów jest chęć "eliminacji" przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska z polityki. Podobnie sprawę ocenił szef klubu Koalicji Obywatelskiej i były lider PO Borys Budka. Na wpis Kierwińskiego zareagował wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
Większość sejmowa przyjęła w piątek ustawę o komisji do zbadania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski. Opozycja twierdzi, że to wymierzona właśnie w nią, niekonstytucyjna regulacja. Jeszcze przed głosowaniem Janusz Kowalski z Solidarnej Polski przyznał, że ma nadzieję, że "efektem pracy komisji będzie postawienie Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu".
Komisja ma analizować między innymi czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki. Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to między innymi: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
Za powołaniem komisji opowiedziało 233 posłów (w tym 225 przedstawicieli PiS), 208 było przeciw (w tym posłowie KO, Lewicy, KP-PSL i Polski 2050), 9 się wstrzymało (Konfederacja), a 10 posłów nie głosowało. Z inicjatywą powołania komisji wyszli w grudniu ubiegłego roku posłowie PiS.
Kierwiński o powodach powołania komisji, Jabłoński odpowiada
Opozycja twierdzi, że działalność powołanej przez większość rządzącą komisji może zmierzać w kierunku zakazania Donaldowi Tuskowi pełnienia funkcji publicznych.
W sobotę sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński ocenił na Twitterze, że "PiS przyjął ustawę, której jedynym celem jest eliminacja Tuska z polityki". "Nie radzą sobie w realu, sięgają zatem po repertuar grany w Mińsku i Moskwie" - stwierdził.
Na wpis zareagował wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, który napisał, że Kierwiński "w zasadzie otwarcie przyznaje, że ustawa o komisji badającej rosyjskie wpływy na bezpieczeństwo Polski może wyeliminować D. Tuska z polityki". "Ciekawe" - dodał.
Kierwiński w reakcji napisał, że "funkcjonariusze PiS mówili otwarcie, że taka jest ich intencja". "Nie umiecie wygrać uczciwie, więc powołujecie swoje nadzwyczajne komisje. Towarzyszu Jabłoński jedna rada - chcecie badać ruskie wpływy w Polsce-powołajcie komisje na Nowogrodzkiej. A jako pierwszych przesłuchajcie Kaczyńskiego i Macierewicza" - zwrócił się do Jabłońskiego.
Do dyskusji w temacie komisji do spraw badania rosyjskich wpływów włączył się szef klubu Koalicji Obywatelskiej i były przewodniczący PO Borys Budka, który podsumował, że "w metodach politycznej walki PiS nie różni się wiele od najgorszych reżimów".
"Kaczyński tak bardzo boi się przegranej z Donaldem Tuskiem, że sięga po nielegalną komisję weryfikacyjną, której śmiało mogą mu pozazdrościć Putin, Erdogan czy Łukaszenka" - napisał, nawiązując do prezydentów Rosji, Turcji i Białorusi.
Źródło: tvn24.pl