Sytuacja jest trudna, będzie pewnie wymagać czasu - mówił w piątek wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak podczas spotkania z protestującymi rolnikami w Borkach (Lubelskie). Jak dodał, "wczoraj rozmawialiśmy z ministrem finansów, żeby była pomoc, jeśli będą problemy z cenami produktów". Rolnicy od piątku protestują w wielu miejscach w Polsce przeciwko unijnemu Zielonemu Ładowi oraz napływowi towarów z Ukrainy.
Protest rolników był odczuwalny w przeszło 260 miejscach w całej Polsce. Z zapowiedzi organizatorów wynika, że będzie trwał nawet 30 dni. Obecnie polega m.in. na blokadzie dróg i przejść granicznych z Ukrainą. Rolnicy sprzeciwiają się wprowadzaniu unijnego Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy.
Kołodziejczak: sytuacja jest trudna, będzie pewnie wymagać czasu
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak (AgroUnia) przyjechał do protestujących rolników do miejscowości Borki w województwie lubelskim. - Wiem i mówiłem o tym, że wyzwanie jest trudne. Ja chciałem brać udział w rozmowach ze stroną ukraińską, niestety decyzje kierownictwa ministerstwa były inne - mówił.
- Ukraińcy się dopytują, czy będzie Kołodziejczak na spotkaniu, czy będzie rozmawiał, bo wiedzą, że w mojej osobie rolnicy mają swojego człowieka. A nie żeby było ładnie, dyplomatycznie, miło i ciekawie. Kiedy powiedziałem, żeby były 25-letnie okresy przejściowe na produkty z Ukrainy, które przyjeżdżają do Polski, to Ukraińcy wysłali notę dyplomatyczną do ministerstwa i kazali się tłumaczyć, dlaczego pozwalają tak mówić Kołodziejczakowi i czy było to w imieniu ministerstwa, czy tylko w moim. Nikt się z nami nie pieprzy, z żadnej strony. A my się cackamy, żeby każda strona była zadowolona - kontynuował.
Jak stwierdził, "sytuacja jest trudna, będzie pewnie wymagać czasu". - Jest okropnie trudna. Wczoraj rozmawialiśmy z ministrem finansów, żeby była pomoc, jeśli będą problemy z cenami produktów - dodał.
Został zapytany przez jednego z rolników o to, co mają dalej robić, czy mają strajkować tak, jak robił to Kołodziejczak będąc w opozycji za rządów PiS. - Trzeba robić tak, żeby każdy wiedział, że to co robi uważa za słuszne i że to idzie w odpowiednim kierunku - odpowiedział. - Ja nie będę nikomu mówił, czy ma coś robić, czy nie - uzupełnił. - Dziwi mnie dzisiaj jedna sprawa. Kiedy przez osiem lat rządziła jedna partia, wtedy w wielu miejscach nie było blokad. Teraz mamy 50 dni innego rządu i mamy (blokady - red) - dodał.
- Byłem pierwszym ministrem, który pojechał sprawdzić jak wyglądają procedury. Przez dwa lata nikt tego nie robił. (...) Większość transportów, które jechały z Ukrainy i były objęte embargiem, nie jechały do Niemiec, nie jechały do Francji, były kierowane na Litwę i wracały do Polski - mówił Kołodziejczak.
Kołodziejczak: jestem waszym człowiekiem w Ministerstwie Rolnictwa, od waszych spraw
Jak stwierdził Kołodziejczak jeżeli resort rolnictwa nie będzie miał poparcia rolników i rolnicy nie będą mieli poparcia od resortu rolnictwa, "to się nic nie załatwi". - Jeżeli siłą Ministerstwa Rolnictwa nie będzie wspólny dialog z rolnikami i wspólne działanie, wspólne forsowanie pomysłów, to do niczego nie dojdziemy - mówił.
- Ja tu nie jestem, nie przyjechałem do was, żeby się kłócić, kogokolwiek usprawiedliwiać, że coś jest zrobione czy nie zrobione. Możemy się oczywiście tutaj, tak jak każdy by chciał, ścigać w to, czy mamy 50 czy 60 dni rządu, co już udało się zrobić, a czego jeszcze nie udało się zrobić. Ja tylko mówię wprost, że jeżeli nie uda się zbudować mocno skonsolidowanego Ministerstwa Rolnictwa z rolnikami, którzy są w Polsce, to się nie uda nic zrobić, bo wszyscy zostaną podzieleni i się pokłócimy - kontynuował.
- Ja tu do was przyjeżdżam jako człowiek, który żyje tylko i wyłącznie z rolnictwa i nie będę się tym ani chwalił, ani nie chwalił, tylko też żyję tylko i wyłącznie z tego - stwierdził. - Panowie, jestem waszym człowiekiem w Ministerstwie Rolnictwa, od waszych spraw - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24