Co najmniej pół miliona kurczaków z Sadłowa na Mazowszu trzeba będzie zabić w najbliższych godzinach, by powstrzymać rozprzestrzenianie się ptasiej grypy, poinformował Polskie Radio starosta powiatu żuromińskiego Janusz Welenc.
Już w nocy rozpoczęto wybijanie ptaków. Zabite mają zostać ptaki z aż piętnastu kurników, w sumie może być ich nawet 800 tysięcy. Dlaczego? Bo weterynarze stwierdzili wczoraj, że wirus mógł zostać przeniesiony tam przez paszę lub człowieka.
Nie stwierdzono jeszcze związku między ogniskiem wirusa H5N1 w Sadłowie, a wykrytym w zeszłą sobotę w Karniszynie.
By powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski rozszerzył granice strefy zapowietrzonej. - Oznacza to przesunięcie dwóch posterunków policyjnych o 1-2 kilometry i ustanowienie dodatkowego posterunku - powiedział.
W okolice Żuromina ściągnięto też posiłki - 40 strażaków i 30 policjantów. Funkcjonariusze będą dbać o szczelność kordonu i pomagać w usypianiu zwierząt.
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC Biznes (fot. PAP/Paweł Supernak)