Groźby, nękanie a w końcu nielegalna eksmisja na bruk. Pani Luiza z Warszawy od wielu miesięcy walczy z nowym właścicielem kawalerki, w której mieszkała od 37 lat. Materiał programu "Blisko Ludzi" w TVN24.
- To nie jest mieszkanie, które wynajmuję. To jest mój dom rodzinny. Tutaj się wychowywałam - mówi Luiza Podedworny. Jej problemy zaczęły się, kiedy kamienicę w warszawskich Włochach przejęli spadkobiercy przedwojennych właścicieli. Wcześniej zarządzały nią władze dzielnicy. Dawne mieszkania komunalne sprzedano w prywatne ręce, po niskich cenach, bo byli w nich lokatorzy. Wśród nich pani Luiza, która w kawalerce mieszka od 37 lat. Nowy właściciel najwyraźniej postanowił pozbyć się z mieszkania kobiety, która była w ciąży. Drastycznie podniósł czynsz. Gdy kobiety nie było na niego stać, zdobył sądowy nakaz eksmisji. Sąd zaznaczył jednak, że pani Luiza może zostać w mieszkaniu, dopóki nie zostanie przyznany jej lokal socjalny.
Zmienione zamki
Właściciel mieszkania nie czekał na lokal socjalny i zgodną z prawem eksmisję komorniczą. Najpierw odciął w mieszkaniu prąd i wodę, a gdy Podedworny wyjechała po porodzie do rodziny, wymienił zamki w drzwiach.
W urzędzie dzielnicy i na policji rozkładają ręce. Twierdzą, że jeśli pani Luiza weszłaby do mieszkania - w którym jest jej cały dobytek - i wymieniła zamki, złamałaby prawo. Innego zdania są eksperci, którzy mówią, że to nowy właściciel mieszkania działa niezgodnie z prawem. - Samemu nie można wykonywać wyroków eksmisyjnych. To uprawnienie przysługuje wyłącznie komornikowi, w określonym trybie - podkreśla dr Krystyna Krzekotowska, ekspert prawa mieszkaniowego. - Tutaj zostało naruszone zarówno prawo cywilne, które zabrania naruszania posiadania, jak i prawo karne - dodaje.
Policja i urząd bezradne
Po tym, jak nowy właściciel zmienił zamki w drzwiach przyprowadził do mieszkania urzędników. Miało to im udowodnić, że pani Luiza od ponad miesiąca w tym lokalu nie mieszka. Policjanci od miesiąca prowadzą postępowanie w tej sprawie. Urząd dzielnicy twierdzi z kolei, że nie może ingerować w sytuację w prywatnych mieszkaniach i „usilnie szuka” mieszkania socjalnego dla kobiety. Pani Luiza złożyła do sądu wniosek o przywrócenie dostępu do mieszkania i swoich rzeczy. Postępowanie może jednak potrwać kilka miesięcy. Po emisji materiału w studio odbyła się dyskusja, w której udział wzięli Piotr Ikonowicz z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, senator Lidia Staroń, radca prawny dr Łukasz Bernatowicz oraz notariusz Robert Dor.
Autor: dln//rzw / Źródło: Blisko Ludzi
Źródło zdjęcia głównego: tvn24