Nie ma braku lojalności między PO a PSL - twierdzą ludowcy w odpowiedzi na publikację "Dziennika". Gazeta sugeruje, że od kilku tygodni Platforma Obywatelska rozważa publiczne uderzenie w koalicjanta, z którego - jak czytamy - jest niezadowolona.
Wiceszef PSL Janusz Piechociński tłumaczył w radiu TOK FM: - Koalicja rządowa ma dynamiczną opozycję wspieraną przez Pałac Prezydencki, więc musi studzić wewnętrzne emocje – mówił. - To jest koalicja, w której potrafimy ze sobą rozmawiać, potrafimy nawet mieć szacunek do siebie w sprawach, gdzie głosujemy inaczej - zapewnił także.
Zdaniem Piechocińskiego, nie ma "ani jednego przypadku braku lojalności koalicyjnej" między PO a PSL., ani "poważnych napięć" i w ciągu kilku miesięcy funkcjonowania rządu ministrowie z PSL i PO "odnoszą się do siebie z szacunkiem", a kluby parlamentarne udzielają poparcia projektom rządowym.
Niekompetencja, nepotyzm, brak pomysłów
Nepotyzm przy obsadzaniu stanowisk, wycofywanie się z wcześniejszych ustaleń i opór przed zmianami - to według "Dziennika", cytującego anonimowych działaczy Platformy, główne grzechy ludowców. PO zdaje sobie jednak sprawę, że innego koalicjanta nie znajdzie i żadnych gwałtownych ruchów nie będzie - dodaje gazeta.
Pod nazwiskiem politycy PO dementują pogłoski o konflikcie, ale nieoficjalnie ponoć przyznają, że problem jest. Ostatnio dodatkowo kością niezgody miała stać się reforma administracyjna - ludowcy mieli storpedować projekt metropolii.
Wielkie rozczarowanie Pawlakiem
Ludowcy podobno paraliżują też prace rządu, bez przerwy zmieniając zdanie i wycofując się z wcześniej wypracowanych kompromisów. - Jak mam się z nimi dogadać, jeśli na 30 posłów jest 30 frakcji. Nie wiadomo, z kim rozmawiać - przyznaje gazecie jeden z ministrów.
Problemy z ludowcami stały się jednym z tematów posiedzenia klubu PO z premierem. Według "Dziennika" sam premier Tusk miał powiedzieć o PSL jasno: wielkie rozczarowanie, niekompetencja, brak pomysłów. Ten ostatni zarzut dotyczy zresztą, jak mówi się w PO, przede wszystkim Waldemara Pawlaka.
PSL: Jesteśmy ważną partią
Pytany o projekt ustawy metropolitalnej, Piechociński przypomniał, że PSL "miał dystans" do zawartych w nim rozwiązań. - Jesteśmy jedną z najważniejszych partii, która ma silne osadzenie w samorządzie i skierowaliśmy ten polityczny pomysł do konsultacji w różnych organizacjach samorządowych. Widać wyraźnie, że kwestie ustawowego powołania aglomeracji samorządowcy rozumieją różnie - mówił polityk PSL.
Sytuację w resorcie gospodarki Piechociński ocenił następująco: - Współpraca między Waldemarem Pawlakiem a jego prawą ręką, ministrem Adamem Szejnfeldem (wiceministrem gospodarki z PO - red.) układa się bardzo dobrze.
Źródło: "Dziennik", PAP