- A czy na pewno rozmawiam z TVN24, to nie jest prowokacja? - upewniał się poseł PSL Eugeniusz Kłopotek, nawiązując w ten sposób do prowokacji dziennikarzy "Teraz my", która doprowadziła do dymisji dyrektora Agencji Rynku Rolnego. Kłopotek zapewnia, że on nie dałby się sprowokować, bo "zapaliłoby mu się żółte światełko".
- A na pewno rozmawiam z red. Marciniakiem, to nie jest prowokacja? - dopytywał się poseł PSL. - No właśnie chciałem pana sprowokować i poprosić, żeby załatwił mi pan jakieś stanowisko w Agencji Rynku Rolnego, ale obawiam się, że juz jestem spalony - żartował dziennikarz TVN24, Piotr Marciniak.
Kłopotek zapewnił, że on nie dał by się nabrać na taką prowokację. - Jestem za starym wygą i zbyt doświadczonym politykiem. Ja już po trzecim pytaniu redaktora wiedziałbym, że coś się święci, zapaliłoby mi się żółte światełko - stwierdził poseł.
No nie przeginajmy zupełnie w drugą stronę, bo wszyscy razem do kupki oszalejemy No nie przeginajmy zupełnie w drugą stronę, bo wszyscy razem do kupki oszalejemy
Jak dodał, współczuje dyrektorowi Oddziału Agencji Rynku Rolnego w Bydgoszczy, Adamowi Kocowi. Jego zdaniem, jest on kompetentny, dobrze przygotowany, ale młody. - Chciał pomóc - tłumaczył Kłopotek. - Ujęło mnie, że Koc zrozumiał swój błąd, dostał nauczkę i złożył dymisję - mówił Kłopotek. CZYTAJ WIĘCEJ
"Będę bronił dyrektora ARR"
Eugeniusz Kłopotek powiedział, że będzie bronił dyrektora Agencji Rynku Rolnego. - Przestańcie się pastwić nad młodym człowiekiem, który nigdy nie miał do czynienia z brudną polityką - zaapelował poseł.
Będę go bronił. Jest młodym, skutecznym człowiekiem i jednym z najlepszych pracowników agencji Będę go bronił. Jest młodym, skutecznym człowiekiem i jednym z najlepszych pracowników agencji
Poza tym - jak zauważył - w przypadku obsadzania stanowisk kierowniczych ogłaszane są konkursy na szczeblu centralnym, natomiast w tym przypadku chodziło o "podrzędne stanowisko". - No nie przeginajmy zupełnie w drugą stronę, bo wszyscy razem do kupki oszalejemy - dodał Kłopotek.
Kłopotek: Prowokacje są perfidne
Według posła PSL, prowokacja dziennikarza programu TVN "Teraz My", który powołując się na ministra rolnictwa, załatwił u szefa ARR pracę dla znajomego, była "perfidna". - Dał się złapać - stwierdził ludowiec. POSŁUCHAJ ROZMOWY KOCA Z TVN
- Będę go bronił. Jest młodym, skutecznym człowiekiem i jednym z najlepszych pracowników agencji - stwierdził Kłopotek, nie widząc nic złego w tym, co się stało. Ponieważ - jego zdaniem - to było nic innego, jak "perfidna prowokacja", która stanie się dla Koca nauczką na przyszłość.
Kłopotek bez ogródek przyznał, że takie praktyki (załatwiania pracy przez telefon - red.) są powszechne. On sam bowiem w swojej karierze wykonał przynajmniej kilkaset podobnych telefonów, bo jego dewizą jest "pomagać".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24