Przewodniczący PKW poinformował ministerstwo o planach wyjazdu do Moskwy na konferencję poświęconą prawu wyborczemu obu krajów - przyznał wieczorem w poniedziałek rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Jeszcze przed południem twierdził, że resort nie miał pojęcia o wyjeździe. Sprawy nie chciał komentować Radosław Sikorski. Wyjaśnień za to domaga się PiS.
Radio RMF FM poinformowało dziś, że kierownictwo PKW szkoliło się w Moskwie. Zajęcia trwały dwa dni; prowadzić miała je rosyjska Centralna Komisja Wyborcza.
Wczesnym popołudniem rzecznik MSZ Marcin Bosacki pytany o sprawę powiedział, że Państwowa Komisja Wyborcza w żadnej formie nie konsultowała się z MSZ i nie informowała o wizycie w Moskwie. - MSZ jest organem konstytucyjnie zobowiązanym do koordynacji polskiej polityki zagranicznej. Będziemy z PKW rozmawiać o tej sprawie i prosić o przekazanie informacji - mówił wówczas rzecznik MSZ.
"Oczywiste insynuacje"
Po godz. 15 PKW przekazała oświadczenie, w którym przewodniczący PKW Stefan Jaworski zapewnił, że o konferencji, która miała się odbyć w Moskwie, poinformował ministra spraw zagranicznych pismem z 18 kwietnia 2013 roku. Zwrócił też uwagę, że Komisja Wyborcza informowała o tym wydarzeniu na konferencji prasowej w lutym. "W tej sytuacji sformułowanie o utrzymywaniu faktu organizacji takiej konferencji w tajemnicy mają charakter oczywistych insynuacji" - zaznaczył Jaworski. Jak dodał, konferencja w Moskwie, która odbyła się w dniach 23-24 maja miała taki sam charakter, jak ta, która odbyła się w Warszawie we wrześniu 2012 roku. Podkreślił, że były to konferencje naukowe, na których prezentowano referaty, dotyczące szczegółowych problemów prawa wyborczego. Podczas majowej konferencji wygłoszono referaty na temat m.in. finansowania kampanii wyborczych, głosowania za granicą, prawa do sądu w sprawach wyborczych w świetle polskiego kodeksu wyborczego, czy pracy z obserwatorami podczas wyborów. "Przebieg konferencji zostanie dokładnie oddany w książce zawierającej materiały pokonferencyjne" - dodał Jaworski. Podkreślił, że konferencja w Moskwie była elementem współpracy PKW z organami wyborczymi innych państw. Jak poinformował, w maju PKW przyjęła delegację Państwowej Komisji Wyborczej Korei Płd.; w czerwcu planowana jest wizyta Centralnej Komisji Wyborczej Litwy. "Te międzynarodowe kontakty mają służyć przygotowaniu, organizowanej przez Polskę XXII Konferencji i Zgromadzenia Ogólnego Stowarzyszenia Europejskich Urzędników Wyborczych we wrześniu w Warszawie" - zaznaczył Jaworski.
PKW informowała MSZ o drugiej wizycie
Wieczorem do oświadczenia PKW odniósł się Bosacki. Rzecznik MSZ powiedział, że "PKW nie prosiła MSZ o opinię bądź konsultacje w sprawie wizyty w Moskwie w dniach 22-24 maja". - Natomiast przewodniczący PKW Stanisław Jaworski w piśmie z 18 kwietnia informował MSZ o planach wizyty, której celem miała być "druga część konferencji obu komisji na temat węzłowych problemów prawa wyborczego Rzeczpospolitej Polskiej i Federacji Rosyjskiej". Udzielając dziś wcześniej informacji mediom nie miałem informacji o tym, że taki list do MSZ wpłynął. Za tę niewiedzę i nieścisłość przepraszam - przyznał Bosacki. Pytany, czy informacja PKW była obszerna, odpowiedział: "były to dwa zdania".
Sikorski "zajmuje się Syrią"
Sprawy nie chciał komentować Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, który w poniedziałek był w Brukseli na posiedzeniu unijnych ministrów spraw zagranicznych.
- Zajmuję się tutaj wojną domową w Syrii, gdzie zginęło 60 tys. osób, 300 tys. jest rannych, a nie czyjąś konferencja naukową - skwitował.
PiS żąda wyjaśnień
Jeszcze przed ukazaniem się oświadczenia, wyjaśnień od PKW w sprawie konferencji w Moskwie zażądał klub PiS. Zaproponował też zmiany w kodeksie wyborczym, zgodnie z którymi PKW mogłaby współdziałać tylko z organami wyborczymi państw UE lub NATO. - Przedstawiciele PKW konsultują się z "czarodziejem od urn", bo tak przez rosyjską opozycję jest nazywany przewodniczący rosyjskiej komisji wyborczej. Jest to skandaliczne. Uważamy, że tego rodzaju przypadki nie powinny się zdarzać. Domagamy się konkretnych, publicznych, rzetelnych wyjaśnień ze strony PKW. Na czyje zaproszenie, jaki był cel tej wizyty i jakie są jej efekty? - mówił szef klubu PiS Mariusz Błaszczak podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie.
Chcą zmian w prawie
W ocenie Błaszczaka wydarzenia opisane przez RMF FM pokazują, że konieczne są zmiany w kodeksie wyborczym. PiS chce zatem wprowadzić zapis zgodnie z którym, PKW może współdziałać jedynie z odpowiednimi organami wyborczymi państw Unii Europejskiej bądź NATO.
Zgodnie z drugą propozycją przedstawioną przez Błaszczaka przewodniczący PKW "tworząc system liczenia głosów może zawierać umowy jedynie z państwowymi jednostkami organizacyjnymi oraz z podmiotami, w których Skarb Państwa posiada udziały lub akcje prezentujące co najmniej 51 procent kapitału zakładowego". Kolejny pomysł PiS przewiduje, że właścicielem i "wyłącznym dysponentem" serwerów, na których znajduje się oprogramowanie, o którym mowa w kodeksie wyborczym, jest PKW. Serwery mogłyby się znajdować wyłącznie na terytorium Polski, w siedzibie PKW. Błaszczak zapowiedział, że te założenia ustawowe zostaną przesłane do prezydenta (prezydent powołuje sędziów PKW - red.). Dodał, że jeśli Bronisław Komorowski nie zajmie się projektem, klub PiS zgłosi go w Sejmie.
Autor: db,nsz/iga/k / Źródło: PAP