Gdyby nie funkcjonariusz pabianickiej policji, na środku drogi w samochodzie mógłby umrzeć starszy mężczyzna, który zasłabł w samochodzie. Stojącego na skrzyżowaniu na środkowym pasie mijały inne pojazdy. Zatrzymał się dopiero jadący samochodem policjant.
- Zainteresowałem się, gdyż za kierownicą siedział starszy mężczyzna. Inni kierowcy przejeżdżali, nie było żadnej reakcji - opowiada policjant st. sierżant Dariusz Łechtański.
Karetka do szpitala odwiozła go na sygnale
Policjant natychmiast wezwał pogotowie. - Poinformowałem dyspozytorkę szczegółowo o zaistniałej sytuacji. Z mężczyzną był bardzo ciężki kontakt słowny, aczkolwiek można było ustalić pewne cenne rzeczy, tak jak numer do córki - relacjonował.
Karetka pogotowia przyjechała na miejsce w ciągu kilku minut. Mężczyzna z podejrzeniem zawału serca został zabrany na sygnale do szpitala.
Jak mówią lekarze, gdyby nie interwencja policjanta, zdarzenie mogło zakończyć się śmiercią chorego.
Autor: nsz/tr/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24