Kierowca karetki: na początku przechodnie robili nam zdjęcia, ale dziś już nie ma przechodniów

Źródło:
tvn24.pl
Koronawirus w Polsce. Tak wygląda praca kierowcy karetki
Koronawirus w Polsce. Tak wygląda praca kierowcy karetki
wideo 2/4
Koronawirus w Polsce. Tak wygląda praca kierowcy karetki

Jazda "na koronie". Tak o swojej pracy mówią ludzie, którzy są na pierwszej linii walki z koronawirusem - załogi karetek zakaźnych. Z jednym z ratowników rozmawiał reporter "Czarno na Białym" Radomir Czarnecki.

Zadaniem ratowników medycznych, którzy pracują w specjalnych karetkach zakaźnych, jest odizolowanie i jak najszybsze przewiezienie do szpitala osób, które mogą być zakażone koronawirusem i których życie może być zagrożone. Tomasz Komorowski codziennie robi nawet pięć takich kursów. Przewozi także osoby z potwierdzeniem zakażenia koronawirusem.

Radomir Czarnecki: Nie boisz się?

Tomasz Komorowski: Strach odczuwa każdy z nas. Szczególnie w momencie, kiedy jedziemy do pacjenta, o którym wiadomo, że ma stwierdzonego koronawirusa. Na początku była straszna "napinka". Ale teraz mówimy: proszę ode mnie dwa metry i jedziemy. Strach jest, ale bardziej o to, że przywlekę to dalej.

Znajomi, rodzina, nie boją się o ciebie? 

Mieszkam jeszcze z rodzicami i z siostrą. Sam wprowadziłem sobie dodatkowe procedury bezpieczeństwa. Rozbieram się przed wejściem do domu, dezynfekuję ręce. Przyjeżdżam do domu wstępnie umyty. Wydaje mi się, że tego nie przeniosę. Chyba że będę zakażony. Na razie chyba nie jestem.

Przebierasz się w garażu, żeby nie przynieść tego do domu? 

W garażu mamy pralkę. Od razu ubranie idzie do prania. Dopiero potem wchodzę do domu.

Po osoby, które mogą być zakażone koronawirusem, wysyła się specjalne załogi karetekarchiwum prywatne

Ile kursów dziennie robisz karetką zakaźną?

Nie da się ich zrobić dużo. Myślę, że około pięciu. Sama otoczka tego powoduje, że "się schodzi". Założenie stroju przy moich umiejętnościach to jest około trzech minut, ale ja ich założyłem od groma. Jak ktoś zakłada pierwszy raz, to trwa to co najmniej 15 minut.

Jak wygląda przygotowanie takiego wyjazdu?

Przede wszystkim toaleta. Bywa, że cztery czy pięć godzin trzeba przesiedzieć w tym kombinezonie. Najpierw piję więc wodę, ale nie za dużo, bo za godzinę będzie mi się chciało do toalety. Rozpakowuję strój, potem toaleta właśnie. Ubieram się, wchodzę do karetki i jadę po pacjenta. Mamy ich w różnych miejscach, w domach. Są tacy, o których wiemy, że są zakażeni. Na przykład są już w szpitalu i trzeba ich odtransportować do domu, bo jadą na kwarantannę. Osoba, która jest zarażona i nie ma ostrych objawów, jedzie do domu, bo nie ma dla niej miejsca w szpitalu.

Twoi bliscy wiedzą, że jeździsz do pacjentów z koronawirusem?

Wiedzą. I rodzina, i znajomi. Wysłałem wszystkim zdjęcia, jak pierwszy raz założyłem kombinezon. Ale myślę, że bardziej bym się o nich dziś bał, gdybym jeździł na zwykłej karetce...

Na zwykłej? Dlaczego?

Nie ma tyle sprzętu, żeby wszyscy się ubrali w kombinezony. Dam przykład. Jeżeli ktoś zgłosi na 112, że złamał rękę, a zapomni wcześniej wspomnieć nam, że był we Włoszech, ma kaszel, katar i gorączkę, to oni się nie przebiorą. Chłopaki o to pytają, ale ludzie kłamią.

Ludzie się nie przyznają?

Często się nie przyznają. Czasem jeżdżę na systemie (karetką ratunkową - red.) i wiem, jak to wygląda. Oni są narażeni bardziej niż my.

Ludzie kłamią, nie chcą się przyznać, nie chcą być stygmatyzowani. A czasem nawet boją się, że zabierzemy ich nie do tego szpitala, do którego by chcieli jechać.

A jak zachowują się pacjenci z podejrzeniem koronawirusa, kiedy do nich przyjeżdżasz?

Są dwa typy. Na razie nie spotkałem żadnego agresywnego. Pierwszy typ to niemowa: robi dokładnie to, co mu mówię. Boi się całej sytuacji. Boi się, czy go gdzieś nie zamkną. Jest posłuszny.

A drugi typ?

To tacy, co mają focha. Mówią: dobrze, to ja już pójdę, ale ja nie wiem, po co ja jadę do tego szpitala. I co ja będę tam siedziała tyle czasu? Jak ja potem wrócę? – słyszymy.

I jak reagujesz?

Jestem w masce, w przyłbicy, jestem sporej postawy. Mówię stanowczo: proszę się ubrać i wychodzimy. I się słuchają. Czują, że to ja rządzę i że nie ma żartów. Na początku przechodnie robili nam zdjęcia, ale dziś już nie ma przechodniów. Uciekają.

Jak oceniasz stan waszego wyposażenia? Jesteście dobrze przygotowani?

Mamy dwa typy kombinezonów, pomarańczowe i białe. Te pomarańczowe są lepsze. Jestem na nie wściekły, bo czasem trzeba w nich spędzić nawet cztery godziny. To jest dramat, ciężko w tym się oddycha. Jak sauna. Dowiadujesz się, że pot może wypływać z różnych dziwnych miejsc twojego organizmu. Masz spocone całe uda i podudzia. Pot spływa do butów. Stopy tak się ślizgają, że czasem trudno kontrolować pedały w samochodzie. Dlatego wielki apel do kierowców: zjeżdżajcie nam z drogi.

Jesteśmy dosłownie jak astronauci. Widziałem, że niektórzy koledzy rozbierają się do bielizny i dopiero zakładają kombinezon.

Tomasz Komorowski przewozi karetką osoby z podejrzeniem zakażenia koronawirusemarchiwum prywatne

No i denerwuje mnie restrykcyjne wydzielane porcji płynu do dezynfekcji. Normalnie jest w butelce litrowej. My dostajemy po 250 ml i najlepiej gdybyś nie przychodził po więcej. O to powinni bardziej zadbać.

Jaka jest procedura, jak dojeżdżacie do szpitala? Są już przygotowani? System sprawnie działa?

Ostatnio był brak procedur. Wszystko się waliło. Miałem takiego pacjenta, który zadzwonił do sanepidu, bo dostał kaszlu i gorączki. Sanepid zadzwonił do dyspozytora i była decyzja, że jedzie "korona". Pojechałem ja. Zabrałem pacjenta do szpitala zakaźnego. Zmierzyli mu temperaturę i okazało się, że ma 36,7 C. Zrobili wywiad i powiedzieli mu, że się nie nadaje, bo nie ma objawów. Pacjent został wyproszony z izolatki i miałem go odwieźć do domu. Zeszło się cztery i pół godziny. Gdybym ja zbierał wywiad, to 90 proc. osób, które wożę, by nie pojechało. Jedziesz do szpitala dopiero, jak masz zaostrzenie objawów, a inaczej siedzisz w domu na kwarantannie.

To do jakich przypadków powinieneś w takim razie wyjechać?

40 stopni gorączki, nie da się jej zbić. Zaczyna się silny kaszel. Pacjent ma wyraźne objawy - to wtedy jest zasadne. Do tej pory nie miałem właśnie takiego przypadku. Miałem pacjentów z potwierdzonym koronawirusem, ale ich głównie odwoziłem do domów. Był ostatnio pilot samolotu, który latał za granicą. Ale też uważam, że powinien siedzieć w domu, bo nie miał ostrych objawów.

A jak to się stało, że trafiłeś na transport pacjentów z koronawirusem?

Nie miałem wyboru. Byłem wpisany na zapasowego kierowcę na karetce transportowej. Jakieś transporty z domu do szpitala, ze szpitala do domu... Ale powiedzieli mi: nie pojeździsz tą karetką, pojeździsz "koroną". No i jeżdżę "koroną". Zostałem wrzucony z grafiku.

Dostajesz coś ekstra za to ryzyko?

Nie. A mogliby dać coś ekstra. Samo prowadzenie karetki w tym kombinezonie jest ciężkie… Mam 20 złotych brutto za godzinę, tak że śmieszne pieniądze.

Jak po pracy jedziesz samochodem i patrzysz przez okno na Polaków, to jak my się zachowujemy? Odpowiedzialnie?

Ostatnie wydarzenia na bulwarach wiślanych w Warszawie… Pojawiło słońce, wyszło mnóstwo ludzi. To było cholernie nieodpowiedzialne. W ten sposób załatwili się Włosi. Przez takie rozluźnienie mają tyle zgonów, że nie mogą tego wywieźć. Siedźcie w domu, bo inaczej się spotkamy.

Autorka/Autor:Radomir Czarnecki//bb

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Politico oceniło, że spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zdecydował się odblokować kwestię pomocy dla Ukrainy między innymi z powodu alarmujących raportów amerykańskiego wywiadu. Portal wskazał też na rolę Donalda Trumpa w tej kwestii oraz jego spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Źródło:
PAP

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda podczas seminarium na temat bezpieczeństwa transatlantyckiego w Vancouver przekonywał, że NATO musi zwiększać swój potencjał militarny i wydatki na obronność do 3 proc. PKB. Zdaniem Dudy najbardziej realistycznym scenariuszem zwycięstwa Ukrainy w wojnie jest zapewnienie jej zdolności bojowych w przemyślany i skuteczny sposób.

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Źródło:
PAP

Zorza polarna może pojawić się dzisiejszej nocy na polskim niebie. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, zapanowały doskonałe warunki do jej obserwacji. W podziwianiu zjawiska mogą przeszkodzić jednak gęste chmury.

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - poinformowało CBŚP. Wołkow, bliski współpracownik nieżyjącego już krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, został napadnięty w Wilnie 12 marca. Zatrzymanych obywateli Polski doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, gdzie wykonano z nimi dalsze czynności. Mężczyźni są obecnie tymczasowo aresztowani.

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Aktualizacja:
Źródło:
LRT, PAP, Radio Swoboda, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Dziennikarze TVN i TVN24 zostali w piątek w Gdyni nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego. Zdobyli wszystkie nagrody w kategorii Reportaż Filmowy. Nagrodę specjalną "Człowiek Wrażliwy" otrzymała dziennikarka TVN24 Ewa Ewart.

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24