Kierował "jakiś jego kolega"

Wypadek wyglądał groźnie, ale ofiar nie było
Wypadek wyglądał groźnie, ale ofiar nie było
Policja (film bez dźwięku)
Policja (film bez dźwięku)Wypadek wyglądał groźnie, ale ofiar nie było

Wielkie szczęście mieli kierowcy, którzy zderzyli się w piątek ok. godz. 19 na drodze krajowej nr 62 pomiędzy miejscowościami Kupientyn a Suchodół (woj. mazowieckie). Bo chociaż z aut zostało niewiele, to nikomu nic poważnego się nie stało. Jeden z kierowców był pod wpływem alkoholu

Do zderzenia doszło na prostym odcinku drogi. Pojazdy jadące w kierunku miejscowości Suchodół dojeżdżały właśnie do wzniesienia. Mimo linii ciągłej kierowca volvo zaczął wyprzedzać toyotę z przyczepką. Z nieznanych na razie przyczyn, w trakcie manewru volvo uderzyło w bok toyoty. Po zderzeniu volvo wpadło na drzewo, a toyota do rowu.

Kierowcę volvo trzeba było wydostać z rozbitego auta przy pomocy specjalistycznego sprzętu. Z obrażeniami ciała niezagrażającymi życiu przewieziono do szpitala. Mężczyźnie pobrano krew do badań na zawartość alkoholu. Ich wyniki nie są jeszcze znane, ale przyznał się policjantom, że wcześniej pił wódkę. Twierdził też, że samochodem kierował nie on, a "jakiś jego kolega".

Kierowca toyoty był trzeźwy.

Okolice zdarzenia w Zumi.pl

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Policja (film bez dźwięku)

Pozostałe wiadomości