Zespół parlamentarny "Stop ideologii gender" działa od niecałego miesiąca, a już zdołał wywołać kontrowersje. Działania zespołu nie ograniczą się do posiedzeń w Sejmie. Pomysłodawczyni i przewodnicząca Beata Kempa (SP) wyruszyła w Polskę, by wyjaśniać obywatelom, o co chodzi w - jak to konsekwentnie nazywa - "ideologii gender".
Zespół pod przewodnictwem Beaty Kempy rozpoczął działalność na początku stycznia. Oprócz wiceprzewodniczącej SP w jego skład wchodzi 15 innych posłów tego ugrupowania. Zespół chce powstrzymać wprowadzanie gender do programów szkół i przedszkoli.
Już na pierwszym posiedzeniu było gorąco - do starcia doszło między Beatą Kempą a Anną Grodzką, która chciała dołączyć do rozmów na temat gender. Szefowa zespołu poprosiła bowiem wszystkich członków o podpisanie deklaracji w której zadeklarować musieli, że są przeciwni m.in. ustawom o uzgodnieniu płci i mowie nienawiści, adopcji dzieci przez pary homoseksualne, związkom jednopłciowym. Grodzka deklaracji nie podpisała.
"Strach jest uzasadniony"
Teraz zespół wyrusza w Polskę. W ramach posiedzeń wyjazdowych posłanka Beata Kempa będzie przedstawiać Polakom zagrożenia, jakie niesie ze sobą ideologia gender. W poniedziałek odwiedziła kilka podkarpackich miejscowości, m.in. Przeworsk. W czasie spotkań z mieszkańcami posłanka wzywa do obywatelskiego nieposłuszeństwa i namawia rodziców do weryfikacji programów w przedszkolach. Zapowiada również nowe ustawy - niektóre z gender związane w sposób bardzo nieoczywisty - np. "zakaz odbierania dzieci z domów rodzinnych ze względu na biedę". Zapowiada również, że będzie przeciwna adopcji dzieci przez pary homoseksualne, choć na razie nikt takich zapisów do polskiego prawa wprowadzać nie zamierza.
Wszystko to niewiele ma wspólnego z samą nauką o gender, która zajmuje się m.in. analizą kulturowych wzorców zachowań obu płci.
W Przeworsku posłanka Kempa głównie przestrzegała jednak przed tym, co - jej zdaniem - grozi przedszkolakom: ubieraniem chłopców w sukienki, zakładaniem im peruk i zabawami w kosmetyczkę. - Jest podświadomy strach. I on jest, proszę państwa, uzasadniony - tłumaczyła Kempa.
"Gender to jest niszczenie narodu polskiego"
Kempie w spotkaniu uczestniczył ksiądz z lokalnej parafii. - Trzeba się przeciwstawiać i modlitwą, i działaniem odpierać tego rodzaju inicjatywy - wyjaśnił.
Jakie wrażenie wywarło wystąpienie posłanki Kempy na mieszkańcach Przeworska? - Demoralizacja społeczeństwa to jest. Siły takie wrogie społeczeństwu, wrogie Kościołowi - powiedział, pytany gender pan Władysław.
- Co to jest ten gender? To jest niszczenie narodu polskiego - nie miał z kolei wątpliwości pan Dionizy. - Jest piesek, to jest piesek. I nie można pieska zrobić suczką - dodała pani Halina.
Autor: kg//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24