W centralnym punkcie rynku w Kazimierzu Dolnym (woj. lubelskie) stoi studnia, która jest jednym z symboli miasteczka. Zabytek przeszedł niedawno remont, który był możliwy dzięki oddolnej inicjatywie mieszkańców.
- Zależało mi, żeby ta inicjatywa była całkowicie oddolna. Stąd też nie występowałem o żadne środki do urzędu miasta – mówił we wrześniu zeszłego roku, w rozmowie z tvn24.pl, mieszkaniec Kazimierza Dolnego Remigiusz Jeżewski.
Pisaliśmy wtedy o - zainicjowanej przez niego - oddolnej akcji, mającej na celu odnowienie budowli, która jest jednym z symboli renesansowego miasteczka. A chodzi o, stojącą w centralnym punkcie rynku, studnię.
Kranik z kogucikiem nie pasował do zabytku
Teraz, gdy remont już się zakończył, Remigiusz Jeżewski mówi, że "ci, którzy czują Kazimierz" wiedzieli, że prace były konieczne, bo studnia swoim wcześniejszym fatalnym wyglądem nie pasowała do centrum. W szczególności chodzi mu o jeden element: ozdobiony kogucikiem kranik ogrodowy.
- Ten, całkowicie niepasujący do tego zabytku, element pojawił się tu kilka lat temu. Kogucik jest symbolem naszego miasta, ale do studni wyraźnie nie pasuje - podkreślał we wrześniu Jeżewski.
Teraz mówi, że kran "z nieszczęsnym kogucikiem został zastąpiony żeliwną i bardziej stylową pompą abisyńską".
Czytaj też: Kazimierz Dolny, Lublin, Zamość i piękne parki narodowe. Lubelskie na weekend lub na dłużej
- Trzeba jednak wiedzieć, że to atrapa, więc nie należy ciągnąc za dźwignię. Ten kto chce zaczerpnąć wody może odkręcić kurek - wyjaśnia.
Obecny wygląd studni został zaprojektowany w 1913 roku
Pozbycie się kranu jest wyrazem powrotu do pierwotnego wyglądu tego miejsca. Źródła mówią o tym, że pod koniec XIX wieku na zdroju ulicznym w Kazimierzu Dolnym zamontowano ręczną pompę abisyńską ułatwiającą pobieranie wody.
Natomiast w 1913 roku architekt i konserwator zabytków Jan Koszczyc-Witkiewicz nadał studni współczesny wygląd. Zaprojektował jej drewnianą obudowę i charakterystyczne zadaszenie.
Remont trwał ponad pół roku
W ramach remontu wymienione zostały wszystkie deski, które były na tyle zniszczone, że nie nadawały się już do dalszego użytku. Obiekt został też pomalowany specjalnym impregnatem zaproponowanym przez konserwatora dzieł sztuki Stanisława Kłosowskiego, który był jednocześnie opiekunem konserwatorskim remontu. Zgodę na remont wydał zaś Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków.
Prace trwały ponad pół roku i kosztowały niemal cztery tysiące złotych. Remigiusz Jeżewski podkreśla, że remont studni był możliwy tylko dzięki wsparciu finansowemu lokalnych przedsiębiorców, mieszkańców Kazimierza i miłośników miasteczka.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Remigiusz Jeżewski