Kazimiera Mika - bohaterka słynnego zdjęcia z września 1939 roku - nie żyje. Fotografia, na której klęczała nad ciałem zabitej siostry, obiegła świat, stając się symbolem oraz dowodem niemieckiej agresji wobec cywilów. Kobieta zmarła 28 sierpnia, o czym poinformował IPN. 4 września spoczęła na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
Kazimiera Mika uwieczniona została 14 września 1939 roku na fotografii amerykańskiego filmowca Juliena Bryana. Dramatyczny obraz przedstawiał 12-letnią dziewczynkę szlochającą nad ciałem starszej siostry, Anny. Obie wraz z grupą cywilów zbierały ziemniaki na polu, na ówczesnych obrzeżach Warszawy, kiedy zostały zaatakowane z powietrza przez niemieckie samoloty. Anna zginęła w ostrzale.
Julien Bryan, który jako korespondent wojenny dokumentował walczącą w II wojnie światowej stolicę Polski, pojawił się na miejscu tragedii chwilę po ataku.
Fotografia jego autorstwa przedstawiająca płaczącą dziewczynkę nad ciałem siostry stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych kadrów amerykańskiego filmowca oraz symbolem i dowodem okrucieństwa niemieckiej agresji wobec cywilów. Było wielokrotnie publikowane w zagranicznej prasie.
Instytut Pamięci Narodowej przekazał na Facebooku, że Kazimiera Mika zmarła 28 sierpnia 2020 roku. Miała 93 lata. Została pochowana 4 września na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
"Zbrodnia na kliszy". Historia słynnej fotografii w Magazynie TVN24
Kulisy wizyty Juliena Bryana w Warszawie w 1939 roku oraz historię zapisaną w jego najsłynniejszej fotografii z walczącej stolicy opisywaliśmy w Magazynie TVN24 w artykule opublikowanym 29 sierpnia 2019 roku.
Julien Bryan tak wspominał moment, kiedy sfotografował Kazimierę Mikę: "Jak sparaliżowana stanęła nad jedną z zabitych. Kobieta była jej starszą siostrą. Dziecko nigdy dotąd nie widziało śmierci i nie mogło zrozumieć, dlaczego siostra się do niej nie odzywa. - Co się stało?! - krzyknęła. A potem pochyliła się, dotknęła twarzy martwej dziewczyny i cofnęła się z przerażeniem. (…) - Proszę, odezwij się do mnie! Proszę, proszę! Co się ze mną stanie bez ciebie?! Dziecko spojrzało na nas oszołomione. Objąłem ją ramieniem i przytuliłem mocno, usiłując pocieszyć. Płakała. Ja też i dwaj polscy oficerowie, którzy mi towarzyszyli. Co mogliśmy powiedzieć temu dziecku?".
Źródło: tvn24.pl