Jeżeli się damy przestraszyć, to ci ludzie, którzy chcą nas przestraszyć, osiągną dokładnie to, co by chcieli - przekonywała w "Faktach po Faktach" w TVN24 szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, odnosząc się do skierowanych w niedzielę pod jej adresem anonimowych pogróżek. Jak oceniła, "mamy w tej chwili bardzo silny proces napuszczania ludzi na ludzi".
W poniedziałek rano wiceprzewodnicząca klubu Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska, szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer poinformowała, że w niedzielę pod jej adresem skierowano mailowo anonimowe pogróżki "wraz z licznymi obelgami".
Również w poniedziałek Centrum Informacyjne Sejmu przekazało, że "funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej, z 19-letnim stażem, został zatrzymany przez Policję w związku z zawiadomieniem dotyczącym kierowania gróźb karalnych pod adresem jednej z osób publicznych".
"Nie możemy się dać przestraszyć"
O tej sprawie mówiła w poniedziałek w "Faktach po Faktach" w TVN24 szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, wiceprzewodnicząca klubu Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej.
- My nie możemy się dać przestraszyć, bo jeżeli się damy przestraszyć, to ci ludzie, którzy chcą nas przestraszyć, czyli ci, którzy hejtują, ci, którzy nam grożą, właśnie osiągną dokładnie to, co by chcieli - przekonywała.
- Więc ja już od razu rano powiedziałam: idę z powrotem między ludzi, idę dzisiaj dokładnie pod Halę Mirowską [w Warszawie - red.], żeby rozdawać ulotki, żeby pokazać, że nie, nie przestraszymy się, nikt nas nie złamie - dodała.
"Kaczyński stworzył z tego cały przemysł, żeby napuszczać kolejne środowiska na siebie"
Zdaniem Lubnauer "mamy w tej chwili taki bardzo silny proces napuszczania ludzi na ludzi". - Jarosław Kaczyński, mam wrażenie, stworzył z tego cały przemysł, żeby napuszczać kolejne środowiska na siebie. Pracowników na przedsiębiorców, duże miasta - na przykład takie jak Warszawa - mają być przeciwnikiem dla prowincji - powiedziała.
Jak przekonywała szefowa Nowoczesnej, w programie Prawa i Sprawiedliwości wskazano, że "za fiasko programu Mieszkanie plus odpowiadają na przykład samorządy dużych miast". - Teraz pytanie jest, czy to nie jest troszeczkę tak, że dużo łatwiej jest szerzyć nienawiść niż porozumienie, że po prostu (...) na tych podziałach wygrywa się politycznie? - pytała Lubnauer.
- Myślę, że między innymi nasz [Koalicji Obywatelskiej - red.] wybór pani marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na kandydata na premiera miał taki sens, że my troszeczkę chcielibyśmy jednak zasypać te podziały. Chcielibyśmy, żeby premierem była osoba, która będzie łączyć nas, a nie dzielić - dodała.
"To jest bardzo poważna sprawa"
Wiceprzewodnicząca klubu PO-KO odniosła się także do kontrowersji wokół oświadczenia majątkowego prezesa NIK Mariana Banasia, które ujawnił "Superwizjer" TVN.
Banaś 30 sierpnia został powołany na stanowisko szefa Najwyższej Izby Kontroli, mimo że jego oświadczenie majątkowe bada Centralne Biuro Antykorupcyjne.
- Oczywiście to jest bardzo poważna sprawa, dlatego że mamy kilka takich instytucji w państwie, które są instytucjami o charakterze kontrolnym i które powinny być poza wszelkimi zarzutami. Między innymi jest to Krajowa Administracja Skarbowa, to jest właśnie Najwyższa Izba Kontroli, to jest KNF, czyli Komisja Nadzoru Finansowego i jak widzimy, PiS ma problem z tymi instytucjami - powiedziała Lubnauer. Przypomniała, że były szef KNF Marek Ch. usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez inną osobę.
- W tym wypadku mamy do czynienia z sytuacją, w której mamy błędy albo niejasności, albo tak naprawdę zaniechania, jeśli chodzi o stan majątku, czyli o naszą informację o majątku - wskazała.
Reporter "Superwizjera" Bertold Kittel sprawdzał między innymi, dlaczego Marian Banaś nie wpisał do oświadczenia informacji o zabezpieczeniu na hipotece kamienicy na krakowskim Podgórzu, która - jak wynika z oświadczenia majątkowego i zapisów w księdze wieczystej - należy do prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Dziennikarz trafił na prowadzony w tej kamienicy hotel na godziny. Tam stanął oko w oko ze znanym w Krakowie przestępcą skazanym prawomocnym wyrokiem.
Jak powiedziała Lubnauer w "Faktach po Faktach", "pytanie, jak ta partia, która tyle mówi o życiu rodzinnym, może doprowadzić do sytuacji, w której szef najpierw Krajowej Administracji Skarbowej, a potem szef NIK-u, ma hotel, w którym prowadzona jest taka działalność jak pokoje na godziny". - Przy czym jeszcze wiemy, że prowadza to ludzie, którzy w jakiś sposób mają wspólne coś z tym światem sutenerskim - podkreśliła szefowa Nowoczesnej.
Przekonywała także, że "Banaś miał dostęp do narzędzi jakim są służby państwa, które mogą skontrolować najemców od niego tej kamienicy".
"To jest paździerzowe państwo PiS"
Lubnauer komentowała także fakt, że CBA do tej pory nie zakończyło kontroli oświadczenia majątkowego Banasia. - To jest paździerzowe państwo PiS - oceniła.
- Paździerzowe państwo, to jest państwo, które nie jest w stanie skontrolować, czy człowiek, który ma być za moment na najwyższym urzędzie kontrolnym państwa, czyli [prezesem w - red.] Najwyższej Izbie Kontroli jest człowiekiem, który jest godny zaufania - dodała.
Autor: akr//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24