Po wtorkowych burdach kiboli z ponad 180 zatrzymanych osób, sądy w trybie przyspieszonym ukarały dotąd ok. 30. Głównie grzywną i wyrokami więzienia w zawieszeniu. To łagodne wyroki. I - jak przekonał się reporter "Czarno na Białym" patrząc na tych, którzy opuszczali salę sądową - nie robiące na nikim wrażenia.
Specjalne sądy, które pracują od środy, mają wymierzyć surowe wyroki. Wielu kiboli trafiało tam w kajdankach. Powstaje pytanie: tylko co z tego?
Po bijatykach do szpitali trafilo 60 osób, rannych zostało 17 policjantów. Odpowiedź państwa? Skromne grzywny i kara wiezienia w zawieszeniu.
- Nas kompromitują nie tylko nasi pseudokibice, ale także nieudolność sadów - uważa Paweł Moczydłowski, były szef więziennictwa.
- Każdy może się sam zastanowić, czy kary są niskie czy nie. To są z reguły osoby młodociane w wieku 17-18 lat, dotychczas niekarane - tłumaczy jednak sędzia Wojciech Małek z Sądu Okręgowego w Warszawie.
Kilka miesięcy więzienia
Jednak zdaniem Moczydłowskiego, potrzeba poważnego i twardego traktowania tych, którzy stwarzają niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia.
Ludzie, którzy bili policjantów zostali jak na razie ukarani najsurowiej. Pójda do więzienia. Odpowiednio na 3 i 5 miesiecy.
Chuligani, którzy zostali w czwartek doprowadzeni do sądu, łagodnie rzecz ujmując niezbyt przejmowali się tym, co zrobili. Na pytanie reportera "Czarno na Białym", czy żałują tego, co zrobili, reagowali śmiechem.
Za niskie kary?
- Stanowcza i surowa reakcja sądownictwa jest tu po prostu potrzebana. To są żarty. To szkodzi powadze wymiaru sprawidliwości - grzmi Moczydłowski. Do tego, jak działają sądy, od których wszysycy oczekiwali wsparcia w walce z bandytami, odniosła się także minister sportu, Anna Mucha.
- Jeżeli chodzi o moją opinię, myślę, że te kary powinny być wyższe - powiedziała minister sportu.
Autor: mac//bgr/ / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24