Ratownik czy policjant w trakcie jazdy na sygnale bierze odpowiedzialność także za życie i zdrowie osób postronnych - mówił we "Wstajesz i wiesz" Jarosław Gnatowski z Komendy Głównej Policji. Tłumaczył na antenie TVN24, że pojazd uprzywilejowany też musi przestrzegać przepisów drogowych.
Policjant komentował historię z Oleśnicy. Ratownik medyczny jechał do wypadku, o którym usłyszał w CB-radiu, jadąc swoim prywatnym autem. Przejechał na czerwonym świetle, omijał korek, jadąc chodnikiem. Zdążył - rannej kobiecie udzielił przedlekarskiej pomocy.
- To nie jest tak, że włączam sygnał, jadę i nie patrzę, co się dzieje - mówił we "Wstajesz i wiesz" Jarosław Gnatowski z KGP.
Policjant podkreślił, że w takiej sytuacji ratownik powinien się trzy razy zastanowić, czy jazda do wypadku nie skończy się tragicznie dla osób postronnych.
Jak się zachować na drodze?
Policjant wytłumaczył też, jak na drodze powinni się zachowywać kierowcy, którzy słyszą pędzącą karetkę czy radiowóz. Najważniejsze to "ułatwić przejazd".
- Oczywiście czasami jest tak duże natężenie ruchu, że nie możemy od razu zjechać na pobocze, ale starajmy się. Jeśli jest mniejsze natężenie ruchu, zjeżdżamy na prawą stronę i zatrzymujemy się. Policjantom łatwiej ominąć pojazd, który się zatrzymał niż ten, który nie wiadomo, gdzie skręci - tłumaczył Gnatowski.
Jak dodał, konieczne jest patrzenie w lusterka. - Na pewno musimy patrzeć w lusterko wsteczne, obserwować nie tylko przód pojazdu, ale też, to, co się dzieje z tyłu za nami - zaznaczył.
Gnatowski powiedział też, że kierowcom nie wolno "podłączać się" pod samochód jadący na sygnale, by ominąć korek. - Nie możemy tego robić - podkreślił.
W jego opinii ważne jest także, by w takiej sytuacji kierowca zachował spokój.
Autor: eos//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24