- Chodzi wyłącznie o pieniądze. Nigeryjscy piraci dobrze traktują swoich zakładników i nie zależy im na tym, żeby komukolwiek stała się jakakolwiek krzywda - mówił w rozmowie z TVN24 były kapitan statku Szafir Krzysztof Kozłowski. W 2015 roku przebywał on w niewoli, porwany przez nigeryjskich piratów.
Kapitan Krzysztof Kozłowski odniósł się do uprowadzenia przez piratów u wybrzeży Nigerii członków załogi statku Pomerania Sky, pływającego pod liberyjską banderą. MSZ w poniedziałek potwierdziło, że wśród jedenastu porwanych członków załogi jest ośmiu Polaków.
W 2015 roku przez 11 dni kapitan statku Szafir Krzysztof Kozłowski przebywał w niewoli, porwany przez nigeryjskich piratów. We wtorek w rozmowie z TVN24 powiedział, że starał się jak najszybciej o tym zapomnieć, a teraz wspomnienia wróciły.
Porwany kapitan: moment wtargnięcia na statek jest najbardziej niebezpieczny
Jak mówił kapitan, to właśnie moment wtargnięcia na statek jest najbardziej niebezpieczny. Przypomniał, że w przypadku porwania jego statku padły strzały.
- Teraz przebywają głęboko w lesie w Delcie Nigru, tak że tam na pewno już czują się bezpieczni i to jest tylko kwestia czasu, żeby zostali uwolnieni - stwierdził.
- Teraz są już bezpieczni. Tam są pilnowani przez dużą grupę ludzi. Jeżeli nie wykonają żadnych nietypowych ruchów, nic im się nie stanie, wrócą bezpiecznie do domu.
Podkreślił, że w przypadku takich porwań "generalnie chodzi wyłącznie o pieniądze". - Nigeryjscy piraci dobrze traktują swoich zakładników i nie zależy im na tym, żeby komukolwiek stała się jakakolwiek krzywda - zaznaczył kapitan Kozłowski.
Zapytany, co by powiedział teraz rodzinom porwanych, odpowiedział, "żeby zachowały spokój i cierpliwie czekały, a wrócą szczęśliwie do domu cali".
Atak piratów
Statek pod liberyjską banderą był ponad 60 mil od wybrzeża. Piraci weszli na pokład i uprowadzili część załogi, w tym ośmiu Polaków, dwóch Filipińczyków i Ukraińca. Po godz. 14 w poniedziałek minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz potwierdził, że wśród jedenastu uprowadzonych osób jest ośmiu Polaków. - Konsulat w Hamburgu rozmawia z armatorem, konsulat w Abudży rozmawia z władzami lokalnymi. Więcej na ten moment nie możemy powiedzieć - powiedział minister.
Pomerania Sky pływa pod banderą liberyjską. To ponad 200-metrowy kontenerowiec. Jego właścicielem jest firma z siedzibą w Niemczech.
"Naszym priorytetem jest doprowadzenie do jak najszybszego uwolnienia jedenastu członków załogi, którzy zostali porwani. Współpracujemy z naszymi partnerami i lokalnymi władzami. Rodziny porwanych są na bieżąco informowane" - napisała firma w oświadczeniu.
Autor: kb// / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24