To oczywiście decyzja, która mnie martwi, bo widać wyraźnie, że Komisja Europejska nie ma pełnej wiedzy na temat tego, co dzieje się w Polsce - powiedział w rozmowie z TVN24 Marek Magierowski, szef biura prasowego Kancelarii Prezydenta. Dodał, że z drugiej strony decyzja KE go cieszy, bo jej wiceszef po wizycie w Warszawie "wreszcie" będzie miał informacje o Polsce "z pierwszej ręki".
Po środowej decyzji KE Magierowski ocenił w rozmowie z TVN24, że "mamy do czynienia z pewnym paradoksem". Jak tłumaczył, unijni urzędnicy czy komisarze najpierw wyrażali swoje zaniepokojenie obecną sytuacją w Polsce, a dzisiejszą decyzją KE przyznali, że dopiero teraz rozpoczynają proces zbierania informacji na ten temat.
- To oczywiście decyzja, która mnie martwi, bo widać wyraźnie, że Komisja Europejska nie ma pełnej wiedzy na temat tego, co dzieje się w Polsce - powiedział Magierowski.
Z drugiej strony dodał, że decyzja KE o wszczęciu procedury monitorowania praworządności w Polsce w jakimś sensie go cieszy - zwłaszcza deklaracja wiceszefa KE Fransa Timmermansa, który zapowiedział, że chce odwiedzić Warszawę.
- Mam nadzieję, że zarówno komisarz Timmermans, jak i cała Komisja Europejska (...) będzie miała wreszcie informacje z pierwszej ręki, a nie tylko z mediów niemieckich, francuskich czy włoskich - wyjaśniał Magierowski. Dodał, że jego zdaniem po wyjeździe z Warszawy komisarz będzie przekonany o tym, że z demokracją w Polsce nic złego się nie dzieje. Zapewnił, że zarówno premier Beata Szydło, jak i prezydent Andrzej Duda są gotowi do spotkania i dialogu.
- Nie mamy nic do ukrycia - podkreślił szef biura prasowego kancelarii prezydenta.
Na czym polega procedura? Trzy kroki
W środę Komisja Europejska poinformowała, że rozpocznie wobec Polski procedurę monitorowania praworządności.
Procedura ta istnieje od marca 2014 roku. Celem tej procedury jest umożliwienie Komisji Europejskiej dialogu z danym państwem członkowskim, aby zapobiegać "wyraźnemu ryzyku poważnego naruszenia" przez państwo unijne m.in. wartości demokratycznych.
Proces ten składa się z trzech etapów. Pierwszym jest ocena KE, podczas której gromadzone i oceniane są wszystkie informacje dotyczące ewentualnych zagrożeń.
W kolejnym kroku, o ile sprawa nie zostanie załatwiona wcześniej, procedura przewiduje publikację przez KE "zalecenia w sprawie państwa prawnego". To wytyczne, by państwo członkowskie rozwiązało zidentyfikowane problemy w wyznaczonym terminie i poinformowało o tym Brukselę.
W trzecim etapie KE monitoruje działania podjęte w odpowiedzi na jej zalecenia. Jeśli uzna, że nie są one wystarczające, może skorzystać z mechanizmu przewidzianego w art. 7 Traktatu o UE, czyli zwrócić się do Rady o stwierdzenie poważnego ryzyka naruszania wartości UE przez kraj unijny.
Autor: ts//tka / Źródło: tvn24