Ta kampania prezydencka opiera się głównie na "prztyczkach w nos" i wyciąganiu haków - uważa psycholog społeczny Janusz Czapiński, którego zdaniem brakuje w niej poważnej debaty o przyszłości Polski. Politolog Jacek Sokołowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego ocenił zaś, że najciekawszą partią w tym wyścigu jest PSL i jej kandydat, z kolei Magdalena Ogórek nie ma szans na zwycięstwo i pociągnie SLD w dół.
Goście "Wstajesz i wiesz" skomentowali m.in. telefon Jarosława Kaczyńskiego na antenie Radia Maryja.
Jacek Sokołowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego powiedział, że był on skierowany do bardzo konkretnego, prawicowego elektoratu. I mimo że nie jest to ogromna pula głosów, to jest bardzo ważna dla prezesa PiS. - To jest kompleks prawej strony, której Jarosław Kaczyński nie może odpuścić. Nie może doprowadzić do tego, by wyrosła mu konkurencja - powiedział.
Dodał, że prezes PiS zabiegał o zjednoczenie prawicy, by takiej sytuacji uniknąć. Chodziło o "zneutralizowania małych ugrupowań”", które były rozłamowcami z PiS na czele ze Zbigniewem Ziobrą.
Zdaniem Janusza Czapińskiego, telefon Jarosława Kaczyńskiego w czasie audycji Radia Maryja jest "bez znaczenia".
Kampania Jarubasa "mało dynamiczna"
Sokołowski zauważył, że "pojawił się delikatny rys flirtu" pomiędzy koalicyjnym PSL a Radiem Maryja i być może to miało także wpływ na telefon Kaczyńskiego do radia ojca Tadeusza Rydzyka.
Stwierdził też, że w ostatnim czasie widać podział na dwa nurty myślenia w partii ludowców. Jak tłumaczył, większość establishmentu partyjnego chce, by PSL pozostał partią "przystawkową". Natomiast wystawienie kandydata na prezydenta pokazuje jego zdaniem, że zwyciężył nurt "młodych marszałków", "młodych wilków", którzy po wyborach samorządowych mają ambicję, by ich ugrupowanie z partii typowo wiejskiej stało się partią o szerszym elektoracie.
- Jarubas próbuje się otworzyć na coś więcej niż tradycyjną niszę wiejską, natomiast te jego starania nie wyglądają, by miały się zakończyć powodzeniem. Prowadzi swoją kampanię mało dynamicznie i prawdopodobnie wyjścia na nowy elektorat nie uda mu się zrealizować - mówił.
Zdaniem Sokołowskiego PSL to najciekawsza partia w tej rywalizacji o fotel prezydenta. Czapiński stwierdził natomiast, że kandydat ludowców zachowuje się tak, jakby PSL wyszedł z koalicji rządzącej.
Ogórek "pociągnie SLD w dół"
Gośce "Wstajesz i wiesz" komentowali także kampanię kandydatki SLD na prezydenta Magdaleny Ogórek. Czapiński stwierdził, że zostanie ona zapamiętana, przede wszystkim z tego, że "próbowała przekreślić trzy tysiące lat budowania prawa w tej części świata".
- Ogórek niczego szczególnego nie reprezentuje. Milczy nie tam gdzie powinna, np. w sprawie pisania prawa od nowa powinna mówić, jaką Polskę ona widzi. Zresztą tego mi w ogóle brakuje w kampanii, ponieważ nikt z kandydatów (o tym) nie mówi - uważa Czapiński.
Tłumaczył, że żaden z kandydatów nie ma pomysłu na Polskę za kilka lat, gdy wyczerpią się proste zasoby, które umożliwiały nam rozwój przez ostatnie ćwierćwiecze. - One się w jakimś momencie wyczerpią. Nie będziemy już mieli przewagi konkurencyjnej w postaci najtańszej w tej części świata siły roboczej i bardzo dobrze wykształconych potencjalnych pracowników. Nie słyszę z ust, nawet urzędującego prezydenta, jaki powinien być następny krok, żebyśmy utrzymali ten wiatr w swoich żaglach - powiedział.
W jego ocenie w całej kampanii brakuje poważnej debaty. Jak mówił, opiera się ona głównie na "prztyczkach w nos" i wyciąganiu haków.
Zdaniem Sokołowskiego duża część establishmentu SLD nie zaakceptowała kandydatury Magdaleny Ogórek, dlatego ma ona m.in. problem z funduszami na kampanię. Jego zdaniem Ogórek "pociągnie SLD w dół" i wynik ludowców w wyborach parlamentarnych będzie słaby.
Autor: db\mtom / Źródło: tvn24