Oprócz broni, pałki i kajdanek, na wyposażeniu policjantów pojawią się kamery - na kaskach. Ma to zapobiec nieprawdziwym oskarżeniom funkcjonariuszy np. o pobicie w czasie interwencji lub o łapówkarstwo.
Zainstalowania miniaturowych kamer na kaskach zażądali dla swoich ludzi szefowie wydziałów, w których pracują funkcjonariusze zatrzymujący najgroźniejszych przestępców. Wielokrotnie bossowie mafii oskarżają policjantów o pobicia i kradzieże, gdy ci wyważają drzwi i wchodzą do mieszkań. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku policjanci, którzy do bandytów wchodzą „z drzwiami”, będą wyposażeni w niewielkie kamery na kaskach - informuje dziennik "Polska".
Policjanci już zacierają ręce
"Teraz, jeśli ktoś pragnie zemsty za wystawienie mandatu, wystarczy, że oskarży nas o wzięcie łapówki". Policjant z Białegostoku
- Rejestracja interwencji pomogłaby rozwiązać wiele kłopotliwych sytuacji – mówi Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji. Większość policjantów, aby bronić się przed zarzutami, na własną rękę kupuje sobie dyktafony i nagrywa przebieg interwencji, choć według prawa może to być uznane za podsłuchiwanie bez zezwolenia.
Jak to się robi na świecie?
W większości krajów zachodniej Europy oraz w USA kamery w radiowozach to standard. W Stanach testuje się nawet kamery montowane na pistoletach, które uruchamiają się automatycznie po wyjęciu broni z kabury.
Źródło: "Polska", APTN