Była minister pracy w rządzie PiS Anna Kalata wciąż nie wie, z poparcia jakich środowisk skorzysta w nadchodzących wyborach do Senatu. Rozmawia zarówno z PSL jak i ruchem prezydentów polskich miast "Obywatele do Senatu". Dodaje, też, że gdyby dostała się do parlamentu, to chciałby zająć się gospodarką.
- To na co ja zwracam uwagę, to oferta programowa. To, co cenię w PSL, to to, że coraz szerzej patrzą na elektorat, chcą wyjść z ofertą do miast - mówiła w TVN24 Kalata. - Oferta prezydentów jest o tyle atrakcyjna, że jest obywatelska. Nie jest to ugrupowanie - dodaje i podkreśla, że m.in. z pobudek obywatelskich podjęła decyzję o kandydowaniu do Senatu z własnego komitetu.
20 lat w biznesie
Anna Kalata zdradza, że w Senacie najchętniej zajęłaby się problemami firm. - Obszary, w których ja bym chciała działać to obszary związane z gospodarką. Jednomandatowe okręgi powodują, że mamy szansę mieć w Senacie innych, nowych ludzi - osoby z wizją, osoby, które mogą być autorytetami - mówiła.
- Myślę, że mam dużo do zaoferowania, szczególnie jeśli chodzi o kontakty międzynarodowe, głównie w Azji i Indiach. Poza tym przez 20 lat byłam przedsiębiorcą, byłam sekretarzem zespołu ds. konkurencyjności polskiej gospodarki, byłam współtwórcą programu dla małych i średnich przedsiębiorstw, byłam wiceprezesem funduszu poręczeniowego dla małych i średnich przedsiębiorstw. Bardzo dużo wiem na temat barier funkcjonowania małych i średnich przedsiębiorstw, jak i potencjału, jaki niosą. Interesuje mnie też polityka społeczna, aktywizacja bezrobotnych, których jest coraz więcej, zwłaszcza młodych - dodała.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24