- Największy żal jaki mam do Kaczyńskiego, to nawet nie to, że zmienia oblicze. Że ze sweterka na garnitur, z garnituru na sweterek czy na kurtkę (..) Ale kłopot jest taki, że Jarosław Kaczyński nic nie proponuje na przyszłość - stwierdził w "Faktach po Faktach" Paweł Poncyljusz (Polska Razem). Z kolei senator Marek Borowski, ocenił że szef PiS ma "elektorat wiary". - Oni wyznają pewną wiarę, bez względu na to, co powie - stwierdził Borowski.
Szef PiS Jarosław Kaczyński ocenił w niedzielę na konwencji partii w Krakowie, że w Polsce w ostatnich 25 latach "nie został rozwiązany żaden poważny problem odnoszący się do naszej przyszłości". Według niego w Polsce widać "potężną falę propagandy sukcesu ostatnich 25 lat". Jak wyjaśnił prezes PiS, w Polsce realizowana jest obecnie polityka transakcyjna, która "nie służy społeczeństwu jako całości, tylko jest wektorem nacisku różnych grup, często tych zewnętrznych wobec Polski". Utrwalił się też – mówił Kaczyński - "pod wieloma względami chory i patologiczny system, który został skonstruowany po 1989 r. i który zwie się postkomunizmem". - To jest stawka tych wyborów najbliższych i kolejnych. Jeżeli Polska nie odrzuci polityki transakcyjnej, jeżeli Polska nie odrzuci postkomunizmu, to żaden polski problem nie zostanie rozwiązany - podkreślił Kaczyński.
Kaczyński ma "elektorat wiary"
Czy ktoś uwierzy Kaczyńskiemu, że w Polsce panuje postkomunizm? - Na pewno jego zwolennicy - ocenił w "Faktach po Faktach" senator Marek Borowski. Jak dodał, elektorat prezesa PiS, to "elektorat wiary". - Oni wyznają pewną wiarę, bez względu na to, co powie (Kaczyński-red.) - stwierdził senator.
W jego ocenie, Jarosław Kaczyński występuje dla swoich zwolenników "jako takie guru". - Bez względu na to, co powie, wszyscy przyklasną - ocenił Borowski w TVN24.
Jak tłumaczył senator, Jarosław Kaczyński już wcześniej "próbował poszerzyć bazę" swoich zwolenników, ale to wymaga zmiany języka. - Na bardziej łagodny, cywilizowany, na taki zmierzający do pewnego porozumienia, kompromisu, itd. I wtedy się okazuje, że w tym właśnie języku on nie może wytrwać długo. To być może taka natura - ocenił Borowski. Dodał, że jest jednak "jeszcze coś". - Tego rodzaju język i tego rodzaju polityka, wymaga także kompetencji. Dlatego, że trzeba coś zaproponować , bo jeśli chce się z kimś porozumieć, albo mam poszerzyć elektorat, to nie ma to polegać tylko na wyznawaniu wiary, to muszę coś zaproponować. - A tu z propozycjami jest kiepsko - ocenił Marek Borowski w "Faktach po Faktach".
"Wcale tak bardzo nie zabiega o to, żeby wygrać te wybory"
- Ta kampania dzieje się w Małopolsce. Kto jest tam największym konkurentem z punktu widzenia PiS? Zbigniew Ziobro i Solidarna Polska. Więc wiadomo, że musi być ostrzejszy język, aby odciągnąć wyborców od Solidarnej Polski i przyciągnąć ich do PiS - komentował niedzielne wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego Paweł Poncyljusz (Polska Razem).
Dodał, że z drugiej strony ma poczucie, że Jarosław Kaczyński "wcale tak bardzo nie zabiega o to, żeby wygrać te wybory". - Ale nie żałuje sobie, żeby tak odreagować. jest taki typ ludzi, który jest generalnie taki wściekły na rzeczywistość. Idzie ulicą, widzi jakiegoś psa, który przechodzi - "no to może mu przykopię, albo go popędzę przynajmniej" - mówił Poncyljusz na antenie TVN24. - Największy żal, jaki mam do Kaczyńskiego, to nawet nie to, że zmienia oblicze. Że ze sweterka na garnitur, z garnituru na sweterek czy na kurtkę (..). Ale kłopot jest taki, że Jarosław Kaczyński nic nie proponuje na przyszłość. On już widzi, że nie ma czym tych nowych wyborców pociągnąć. Bo on by musiał się do czegoś zdeklarować i stracić inne grupy wyborcze. Więc jedyne, co mu pozostaje to wracać trochę do historii i grać tym sentymentem - ocenił Poncyljusz.
Autor: kde/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24