O prowadzenie polityki opartej na racjonalnych argumentach, a nie na emocjach apelował w niedzielę w Łodzi Jarosław Kaczyński. W trzecią rocznicę zabójstwa pracownika łódzkiego biura PiS, prezes tej partii odwiedził miejsce tragedii.
- Badania prowadzone w trakcie procesu wykazały, że zabójca był człowiekiem całkowicie normalnym - mówił w Łodzi Kaczyński. - To była po prostu reakcja, skrajna reakcja na kampanię nienawiści, która była prowadzona przeciwko Prawu i Sprawiedliwości - dodał prezes PiS.
Według niego, "ta kampania budziła emocje". - I w tym wypadku te emocje doprowadziły do czynu zbrodniczego, który został ukarany. Mimo tej kary nie wyciągnięto z tego zdarzenia żadnych wniosków - stwierdził były premier.
Kaczyński: Kampania nienawiści jest kontynuowana
Zdaniem Kaczyńskiego wokół łódzkiej tragedii prowadzone były polityczne gry. - Najpierw mieliśmy próbę wprowadzenia w błąd opinii publicznej. Próbę doprowadzenia opinii publicznej do przekonania, że w gruncie rzeczy mord na przedstawicielu Prawa i Sprawiedliwości był przypadkowy, że ofiarą mordu mogli paść politycy innych opcji - przekonywał.
Według prezesa PiS politycy nie wyciągnęli wniosków z tego wydarzenia. - Ta kampania nienawiści była kontynuowana i, przykro to mówić, jest kontynuowana w dalszym ciągu - dodał.
Kaczyński wystąpienie zakończył apelem o zmianę stylu prowadzenia polityki: - Jeszcze raz trzeba apelować o to, żeby ten sposób uprawiania polityki w Polsce się skończył, żeby polska polityka wróciła do, względnej choćby, normy - zakończył.
Trzy lata po tragedii
19 października 2010 roku około godziny 11:30 do siedziby łódzkiego PiS przy ul. Sienkiewicza 61 wszedł starszy mężczyzna. Miał przy sobie nóż, pistolet i paralizator. Mężczyzna skierował się do sekretariatu jednego z biur poselskich i tuż po wejściu wyciągnął broń i wystrzelił w kierunku Marka Rosiaka, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Innego pracownika napastnik ciężko ranił nożem.
Napastnikiem był Ryszard Cyba, taksówkarz z Częstochowy, który w 2011 roku został skazany na dożywocie przez sąd pierwszej instancji. W 2012 roku sąd apelacyjny podtrzymał wyrok.
Podczas zatrzymania przy mężczyźnie znaleziono listę nazwisk ludzi, których rzekomo planował pozbawić życia.
Autor: dln//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24