- Irlandia była przez stulecia biedniejsza niż Anglia, dziś jest znacznie bogatsza. Niemcy były przez stulecia bogatsze od Polski i nikt nie powiedział, że nie może przyjść taki czas, w którym my będziemy bogatsi - mówił w sobotę w Gorlicach prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na spotkaniu z wyborcami. Jak dowiedziała się TVN24, burmistrz Gorlic na spotkanie nie został wpuszczony. Miał usłyszeć, że zabrakło miejsc.
Podczas swojego wystąpienia w Gorlicach prezes Kaczyński zwrócił uwagę, że dobra zmiana zawiera dwa elementy. - Z jednej strony to jest program bardzo rozbudowany, dziś realizowany tylko w pierwszym etapie, program reformy naszego państwa, naszego życia publicznego i w wielkiej mierze także naszego życia gospodarczego - mówił lider Prawa i Sprawiedliwości.
Wskazał, że program ten objął już między innymi reformę finansów publicznych czy reformę szkolnictwa.
Prezes o "uczciwej polityce" i reagowaniu na "występki"
Kaczyński podkreślił, że w przypadku polityki społecznej jej symbolem jest program 500 plus, ale - jak zaznaczył - "tych zmian, tego przekazywania społeczeństwu, a w szczególności tej części społeczeństwa, która ma mniej środków, jest bardzo wiele i dzieje się to różnymi kanałami". - Ostatnio to było te 300 złotych na wyprawkę szkolną - wskazał.
- To jest polityka rozumiana jako pewien program składający się z konkretnych punktów. On będzie jeszcze, daj Boże, jeżeli zwyciężymy w tym czwórboju wyborczym, kontynuowany - mówił Kaczyński.
- Z drugiej strony, jest także i drugi aspekt tej polityki, taki bardzo prosty. To jest po prostu polityka uczciwa. Polityka, w ramach której dotrzymuje się słowa. Polityka, w ramach której walczy się z patologiami, reaguje się twardo na wszelkiego rodzaju występki niezależnie od tego, kto ich się dopuścił. Także wtedy, jeżeli dopuścili się ich członkowie PiS - powiedział Kaczyński.
Jego zdaniem, Polska może uzyskać postęp, jeśli różne szczeble władzy będą ze sobą współpracowały.
Jak zaznaczył, celem programu PiS dla Polski jest szybkie zmniejszenie różnicy w poziomie i komforcie życia oraz działaniu instytucji między Polską a zachodnią częścią Europy "do takich rozmiarów, żeby można było mówić o porównywalności, a później po prostu o równości, a nawet i o polskiej przewadze".
"Jeżeli nie będzie incydentów"
- Irlandia była przez dziesięciolecia i stulecia biedniejsza dużo niż Anglia, dziś jest znacznie bogatsza. Niemcy były przez stulecia bogatsze od Polski i nikt nie powiedział, że nie może przyjść taki czas, w którym my będziemy bogatsi. I o to nam chodzi - mówił lider PiS.
Jak zaznaczył, realizacja tego celu będzie możliwa tylko wówczas, gdy "tego rodzaju postawa w polityce będzie trwała, jeżeli nie będzie incydentów i jeżeli będzie obejmowała wszystkie piętra polskiej władzy".
- Jeżeli będzie tak - a niestety często tak jest dzisiaj - że tam w Warszawie dobra zmiana, a gdzieś na dole po staremu, to my tego programu nie zrealizujemy. My możemy uzyskać postęp w Polsce, jeżeli różne szczeble władzy będą ze sobą współpracowały. Tylko współpraca i koordynacja wysiłku może dać ten ostateczny sukces - przekonywał Kaczyński.
Jego zdaniem trzeba doprowadzić do konsolidacji społeczeństwa wokół jednej wartości centralnej, czyli polskiego patriotyzmu.
Kaczyński podkreślił, że potrzebna jest synergia pomiędzy różnymi szczeblami władz. Jak wskazał, "ta synergia musi być wsparta jeszcze czymś więcej, ona jest właściwie możliwa tylko wtedy, jeśli jest coś więcej". - Otóż musimy doprowadzić także do pewnej konsolidacji społeczeństwa wokół wartości. A te wartości mogą odnosić się w gruncie rzeczy tylko do jednej wartości centralnej, do patriotyzmu - oświadczył lider PiS.
Według niego, polski patriotyzm ma skomplikowaną historię, szczególnie w ciągu ostatnich 30 lat. - Różnie z nim bywało, bo skomplikowana jest historia naszego narodu - zauważył polityk. - Bywały takie czasy, gdy główny nurt mediów, polskiej kultury, był przeciw polskiemu patriotyzmowi, rzadko to deklarowano zupełnie wprost, ale jeśli chodzi o obchodzenie patriotyzmu, atakowanie go z różnych stron, to działo się to bardzo często, można powiedzieć: to była norma - powiedział prezes PiS.
"Jarosław, Gorlice zostaw"
Kaczyński zapewniał też, że PiS nie boi się słowa "sprawiedliwość społeczna". - Sprawiedliwość społeczna w rozumieniu regionalnym i międzygrupowym jest bardzo ważna i musimy do niej doprowadzić - mówił i przekonywał: - Nam zależy na tym, by te różnice, które odnoszą się do kultury, do tego wszystkiego, co swoiste, co cenne w poszczególnych regionach i w poszczególnych grupach społecznych było podtrzymywane, kultywowane.
Jak przyznał, wchodząc na spotkanie z mieszkańcami do Gorlickiego Centrum Kultury usłyszał: "Jarosław, Gorlice zostaw". Zapowiedział jednak, że nie zostawi "tych Gorlic i innych Gorlic".
Ocenił, że w Gorlicach jest problem ze sprawiedliwością regionalną. - Tutaj padały takie słowa: "Jesteśmy na peryferiach Polski". Otóż szanowni państwo, w sensie geograficznym tego nie zmienimy, do granicy niedaleko, ale w sensie gospodarczym, kulturowym, w sensie odnoszącym się do szans poszczególnych obywateli, to właśnie musimy zmienić - mówił Kaczyński.
Jak zadeklarował, PiS będzie redukować różnice zamożności między różnymi regionami oraz między miastem a wsią. Dodał, że wymaga to "racjonalnie działającej władzy" centralnej i lokalnej.
Kaczyński surowo o burmistrzu
Podczas swojego wystąpienia lider PiS wspomniał, że obecny burmistrz Gorlic nie przepada za dobrą zmianą. - Tu się proszę państwa źle dzieje, czytałem o tym, słyszałem o tym - mówił Kaczyński.
Podkreślił też, że cechą dobrego samorządowca, tak jak i ministra czy premiera, jest empatia, umiejętność wczucia się w sytuację innych. Samorządowiec - zdaniem prezesa PiS - musi być "dobrym człowiekiem".
Kaczyński mówił ponadto, że szansą Gorlic może być też turystyka oraz przemysł. - To piękne okolice, można tu wiele zdziałać na pewno, jeśli chodzi o turystykę. Ale jest też piękna tradycja przemysłowa. Można iść w dwóch kierunkach, można zyskać wiele - zaznaczył.
Już po oficjalnym wystąpieniu Kaczyński wyznał, że wobec Gorlic ma "osobisty dług". To z Gorlic - jak wskazał - pochodzi jego "najbliższa współpracownica i podpora", dzięki której PiS odnosi sukcesy.
Burmistrz: drzwi przed nami zostały zamknięte
Z burmistrzem Gorlic rozmawiał reporter TVN24. Rafał Kulka przekonywał, że chciał uczestniczyć w sobotnim spotkaniu z prezesem PiS, ale mu się nie udało. - Próbowałem dostać się na spotkanie po to, by panu prezesowi rządzącej partii przekazać pismo odnośnie sytuacji w naszej byłej rafinerii w Gorlicach. Otóż na tym terenie gromadzone są odpady niebezpieczne. Rok temu nasze służby wykryły tę sytuację, nagłośniliśmy ją, ale miasto - nad czym bardzo ubolewam - pozostaje w tym temacie samo - przekonywał Kulka.
- Niestety drzwi przed nami zostały zamknięte. Ochrona wpuściła pewne osoby, a kiedy zobaczyli nas, powiedzieli, że jest już pełno i nie ma miejsc - dodał. Nie krył zdziwienia całą sytuacją, zwłaszcza że spotkanie z Kaczyńskim odbywało się w zarządzanym przez burmistrza miejskim centrum kultury.
Autor: kw/adso / Źródło: PAP, TVN24