O "podjęcie działań ratujących polską wieś" zaapelował prezes PiS w wysłanym w czwartek do premier Ewy Kopacz liście dotyczącym sytuacji rolników. "Bieda może zmusić rolników do wyprzedaży obcym polskiej ziemi" - napisał Jarosław Kaczyński. Rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska w reakcji na list prezesa PiS, powiedziała, że dialog z rolnikami cały czas trwa, dlatego nie ma powodu do dramatycznych apeli.
We wstępie do listu, Kaczyński pisze, że w Polsce nasilają się protesty rolników, "doprowadzonych do desperacji z powodu bardzo złej sytuacji ekonomicznej polskiej wsi". "Coraz bardziej rozległy i coraz głębszy kryzys ogarnął już niemal wszystkie działy produkcji rolnej. Ceny zbóż, mleka, żywca, owoców i innych produktów rolnych spadły poniżej kosztów produkcji. Wielu rolników się zadłuża, nad wieloma gospodarstwami rolnymi zawisła groźba komorniczej licytacji" - pisze prezes PiS.
"Rolnicy słusznie protestują"
W opinii Kaczyńskiego w takiej sytuacji rolnicy słusznie protestują. "Muszę z przykrością stwierdzić, że kryzys na polskiej wsi nie wynika z czynników obiektywnych, lecz jest następstwem złej polityki rolnej rządu, albo wręcz braku takiej polityki" - zaznaczył szef PiS.
Według niego, eksport polskiej żywności systematycznie rośnie, nie spada znacząco konsumpcja krajowa, a jednak rolnicy zarabiają coraz mniej.
"Najgorsze jest jednak to, że polska wieś biednieje i zadłuża się właśnie teraz, gdy zbliża się data 1 maja 2016 roku, od kiedy cudzoziemcy, obywatele Unii Europejskiej, będą mogli bez ograniczeń kupować polską ziemię. Jakby komuś zależało na tym, aby biedni i zadłużeni polscy rolnicy nie tylko nie mogli konkurować w nabywaniu ziemi rolnej w Polsce, lecz wręcz przeciwnie – aby z powodu biedy zmuszeni byli do jej sprzedaży" - napisał Kaczyński.
"Bieda może zmusić rolników do wyprzedaży obcym polskiej ziemi. To jest wielkie zagrożenie, nie tylko dla polskiej wsi, ale dla całego narodu" - dodał szef PiS. Zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość dwa lata temu wniosło do Sejmu projekt ustawy preferującej polskich rolników w nabywaniu ziemi rolnej, który nie uzyskał poparcia koalicji rządowej.
"Sawicki nie radzi sobie z problemami polskiej wsi"
"Podległy pani premier minister rolnictwa i rozwoju wsi pan Marek Sawicki zupełnie sobie nie radzi z problemami polskiej wsi, lekceważy rolników i ich protesty, zachowuje się w sposób arogancki, obraża i rozdrażnia rolników" - ocenił Kaczyński. Prezes PiS zwrócił się do premier Kopacz "o podjęcie działań ratujących polską wieś". Zaliczył do nich: podjęcie stanowczych działań politycznych na forum Unii Europejskiej, zmierzających do pełnego wyrównania poziomu dopłat bezpośrednich, uchwalenie jak najszybciej ustawy przeciwdziałającej spekulacyjnemu wykupowi polskiej ziemi rolnej przez cudzoziemców, wstrzymanie sprzedaży państwowych nieruchomości rolnych do czasu poprawy sytuacji ekonomicznej polskiej wsi, udzielenie rolnikom realnych rekompensat za straty gospodarcze ponoszone przez nich z tytułu embarga na eksport produktów rolnych do Rosji, podjęcie stanowczych działań politycznych zmierzających do odstąpienia przez Unię Europejską od karania polskich rolników karami za przekroczenie kwot mlecznych.
"Czuję się w obowiązku przestrzec panią premier"
Inne działania, które powinien podjąć rząd to, według szefa PiS, powstrzymanie ekspansji afrykańskiego pomoru świń (ASF) i wprowadzenie systemu "obiektywnego i realnego" szacowania strat i wypłaty rekompensat za szkody wyrządzane w gospodarstwach rolnych przez dziką zwierzynę. "Oczekując na powyższe działania rządu mam nadzieję, że pani premier nie zlekceważy dramatycznych problemów polskiej wsi, lecz poważnie się nimi zajmie. Jednocześnie, czuję się w obowiązku przestrzec panią premier, aby wobec pokojowych protestów rolników nie stosowano prowokacji, czy rozwiązań siłowych" - napisał Kaczyński na zakończenie listu.
Rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska w reakcji na list prezesa PiS, powiedziała, że dialog z rolnikami cały czas trwa, dlatego obecnie protesty są nieuzasadnione.
"Dialog trwa"
- Minister rolnictwa Marek Sawicki cały czas rozmawia z rolnikami i szuka rozwiązań w sprawach, które wymagają szybkich reakcji, ale to nie jest tak, że polskie rolnictwo jest w stanie katastroficznym, ponieważ np. eksport naszej żywności zwiększył się, mimo embarga wprowadzonego przez Rosję - podkreśliła rzeczniczka rządu. Jak dodała, to iż jedna grupa rolników w polityczny sposób chce zwrócić na siebie uwagę, nie znaczy, że polskie rolnictwo jest w stanie katastrofy. Zapewniła, że minister rolnictwa będzie rozmawiał nadal z rolnikami. - Instytucją, która rozwiązuje takie problemy jest resort rolnictwa, nie ma powodu na dramatyczne apele i krzyki, bo dialog z rolnikami trwa - powiedziała Kidawa-Błońska.
Autor: eos/kka/kwoj / Źródło: PAP