Rządy Tuska doprowadziły do bezprecedensowej kampanii przeciwko wartościom, które zawsze stały na straży polskości, pozwalały Narodowi przetrwać w najtrudniejszych czasach - napisał Jarosław Kaczyński w liście na 100 dni rządu PO-PSL do członków Prawa i Sprawiedliwości. Jak podkreślił, "ataki na Kościół, biskupów i wiarę zwykłych ludzi przypominają najgorsze czasy PRL, z okresu Władysława Gomułki".
Za te szaleństwa władzy zapłacić mają pracownicy, przedsiębiorcy, emeryci i młodzież. Jarosław Kaczyński
"Wkraczamy w szczególny rok, kiedy kumulują się niebezpieczne dla Polski procesy, a błędy rządzącej ekipy stają się widoczne dla coraz większych grup społecznych" - rozpoczął swój list prezes PiS.
Stwierdził, że pierwszym niebezpieczeństwem, jakie zagraża Polakom to drożyzna. "Ten proces można by powstrzymać, gdyby nie fakt, że to efekt świadomej polityki rządu próbującego w ten sposób zminimalizować koszty obsługi ogromnego zadłużenia, jakie ekipa Tuska sama przez ostatnie cztery lata 'produkowała' - wyjaśnił. Wytknął też, że w ostatnich latach dług publiczny rósł w tempie przekraczającym 100 miliardów rocznie. "Za te szaleństwa władzy zapłacić mają pracownicy, przedsiębiorcy, emeryci i młodzież" - dodał.
Podwyższenie wieku emerytalnego "horrendalnym rozwiązaniem"
Kaczyński zarzuca rządowi Tuska rozrzutność, która - jego zdaniem najbardziej uderzyła w najsłabszych. "(...) ludzi starszych, chorych, bezbronnych. To oni wychodzą z aptek z pustymi rękoma. Idą się poskarżyć wyrzuconym z pracy dzieciom, a może wnukom, które zaraz po szkole lub studiach zasilają szeregi bezrobotnych" - podkreśla.
Krytykuje też pomysł podniesienia granicy wieku emerytalnego. "Jest to rozwiązanie horrendalne, wobec kobiet wręcz okrutne, szczególnie jeśli chodzi o pracownice fizyczne. Nigdy nie zgodzimy się na to" - zaznacza.
Prezes PiS uważa też, że działania rządu w głównej mierze dotknie osób młodych. "Znakomicie poradziliby sobie i w Polsce, jeśli tylko mieliby stworzone ku temu odpowiednie warunku. Ile mają energii i zmysłu organizacji mogliśmy się przekonać przy okazji ACTA" - ocenia.
I dodaje: "Protesty w tej kwestii są ważnym sygnałem zmiany w społecznych nastrojach. Młodzi ludzie pokazali, że nie zgadzają się na ograniczanie wolności słowa (...)".
Ataki na Kościół, biskupów i wiarę zwykłych ludzi przypominają najgorsze czasy PRL, z okresu Władysława Gomułki. Jarosław Kaczyński
"Gotów jestem każdej ofiary"
W dalszej części polityk PiS stwierdza, że "rządy Tuska doprowadziły do bezprecedensowej kampanii przeciwko wartościom, które zawsze stały na straży polskości, pozwalały Narodowi przetrwać w najtrudniejszych czasach". "Ataki na Kościół, biskupów i wiarę zwykłych ludzi przypominają najgorsze czasy PRL, z okresu Władysława Gomułki" - stwierdza Tusk. I pyta: Czy po pół wieku od tamtego okresu znowu mamy bronić wiary przed zorganizowaną przemocą? Agresją prymitywną i bezczelną? Promocją zachowań skandalicznych i żywiących się obrażaniem poczucia zwykłej przyzwoitości?
Na koniec Kaczyński zapewnia, że Polska nie jest skazana na kryzys i porażkę. - I to w dużej mierze zależeć będzie od Waszej aktywności, sprawności, przemyślności. Ja obiecuję, że tak jak mój śp. Brat, prezydent Lech Kaczyński, gotów jestem do każdej ofiary, determinacji, nieustępliwości i pracy, aby złe scenariusze, jakie pisze dla naszej ojczyzny ekipa Tuska, nigdy się nie spełniły" - podsumowuje.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PiS