Wydawałoby się, że na linii Jarosław Kaczyński-internauci nastąpiła odwilż. Po tym, jak prezes PiS oświadczył, iż internauci lubią "pociągnąć z butelki z piwem" albo oglądać pornografię, dostrzeżony przez nas profil Kaczyńskiego na popularnym Twitterze napawał optymizmem. Niestety, okazało się, że ktoś "podrobił" prezesa.
"Witam Państwa i serdecznie pozdrawiam wszystkich zwolenników, przeciwników i obojętnych. Dzień dobry" - komunikat o takiej treści pojawił się 16. lipca na serwisie Twitter. Nadawcą tych słów - według początkowych przypuszczeń - był Jarosław Kaczyński. W kontekście ostatnich doniesień "Wprost", który zapowiadał odwilż w PiS, można było uznać że owe ocieplenie nastąpi także w internecie.
Według informacji "Wprost", Jarosław Kaczyński planuje oddać w partii część władzy. Rozważa, by podczas jesiennego zjazdu statutowego PiS wprowadzić takie zmiany statutowe, dzięki którym to działacze będą wybierać szefów lokalnych struktur ugrupowania, a nie prezes. - Chyba idzie odwilż – wieszczył w rozmowie z tygodnikiem anonimowy polityk partii.
"Kto jutro wybiera się na Motorhead?"
Za pierwszą zapowiedź owej odwilży uznaliśmy pojawienie się prezesa PiS na popularnym Twitterze. Okazało się jednak, że to przedwczesny optymizm. - Kto jutro wybiera się na Motorhead? - pytał na Twitterze rzekomy Jarosław Kaczyński. O ile można sobie wyobrazić "desant" na internet prezesa PiS, to już uwielbienie dla zespołu grającego heavy metal jest trudne do pojęcia.
Nasze przypuszczenia okazały się trafne. - Prezes partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosław Kaczyński nie założył swojego profilu na serwisie Twitter.com - zakomunikowało dziś Prawo i Sprawiedliwość.
Profil "jarkacz" okazał się niestety podróbką. Taką samą, jak Aleksander Kwaśniewski wysyłający zaproszenie do znajomości na Naszej-Klasie czy prezydent Gujany Bharrat Jagdeo, który rzekomo "buszował" po Facebooku. Cóż, szkoda.
Źródło: tvn24.pl, "Wprost"