- Z naszej strony na pewno będą próby doprowadzenia do pewnego uporządkowania działań opozycji, chociaż znów się obawiam, że to będzie potraktowane jako nie danie opozycji pewnych przywilejów, tylko jako próbę ograniczenia demokracji - powiedział we wtorek szef PiS Jarosław Kaczyński. Oskarżył opozycję o "wezwania o charakterze antypaństwowym".
We wtorek Kaczyński udzielił wywiadu radiowej Trójce.
Kaczyński przyznał, że PiS 13 grudnia także organizowało marsze przeciw ówczesnemu rządowi, ale stwierdził, że "co innego organizować marsze przeciwko rządowi, bo to każda opozycja ma do tego prawo i każda opozycja to robi, a co innego wzywać do nieposłuszeństwa, czy wszczynać różnego rodzaju awantury".
Z naszej strony na pewno będą próby doprowadzenia do pewnego uporządkowania działań opozycji, chociaż znów się obawiam, że to będzie potraktowane jako niedanie opozycji pewnych przywilejów, bo w wielu krajach, nie tylko Anglii, opozycja jest zinstytucjonalizowana, tylko właśnie jako próbę ograniczenia demokracji Jarosław Kaczyński
- Myśmy nie wszczynali awantur, tylko po prostu krytykowaliśmy nawet bardzo ostro, w moim przekonaniu w sposób zupełnie uzasadniony, tę władzę, której twarz została pokazana choćby przy pomocy taśm. Ale tych odsłon było w ciągu tych ośmiu lat rządzenia naprawdę bardzo wiele - powiedział Kaczyński.
Stwierdził, że przyjdzie taki moment, że "ci, którzy prowadzą te wszystkie operacje" przeciwko PiS, "zrozumieją, że to jest po prostu bezskuteczne i wtedy dojdzie nie tyle może do porozumienia, co do pewnego ucywilizowania tego sporu". - Z naszej strony na pewno będą próby doprowadzenia do pewnego uporządkowania działań opozycji, chociaż znów się obawiam, że to będzie potraktowane jako nie danie opozycji pewnych przywilejów, bo w wielu krajach, nie tylko Anglii, opozycja jest zinstytucjonalizowana, tylko właśnie jako próbę ograniczenia demokracji - dodał szef PiS.
- Niemniej takie propozycje za jakiś czas przedłożymy. I to będą propozycje dążące do tego, by ten naturalny w demokracji spór polityczny przebiegał tak jak powinien przebiegać, a nie tak jak jest to w tej chwili. Ale warunkiem tego jest przyjęcie przez tę drugą stronę, która jest w tej chwili w opozycji, że ta nasza strona może rządzić. Proszę pamiętać, że od przemówienia Donalda Tuska o moherowych beretach jest jasne, że tamta strona tego nie akceptuje - powiedział Kaczyński.
Mazurek: przedstawimy propozycje
Do zapowiedzi Kaczyńskiego o "uporządkowaniu działań opozycji" odniosła się później w Sejmie rzeczniczka PiS Beata Mazurek. - Kiedy propozycje będą gotowe, będziemy mogli je przedstawić nie tylko państwu, ale przede wszystkim opozycji - podkreśliła Mazurek.
Jak dodał propozycje, które ewentualnie przedstawi PiS opozycji nie będą "niczym nowym". - Są to rozwiązania, które funkcjonują w świecie - oświadczyła Mazurek.
Więcej na ten temat powiedział dziennikarzom przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki. Wyjaśnił, że PiS zaproponuje w ustawie, by "lider opozycji w Sejmie miał specjalne prerogatywy, uprawnienia i przywileje". - Myślimy, że to jest dobry pomysł, by jakoś uporządkować te działania opozycji - oświadczył.
Terlecki, pytany kto jest według niego liderem opozycji, stwierdził z uśmiechem, że "to jest bardzo dobre pytanie".
"Charakter antypaństwowy"
Kaczyński w rozmowie z Trójką mówił także we wtorkowych manifestacjach organizowanych z okazji 35. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Jedną z nich planuje Komitet Obrony Demokracji. W czasie marszu demonstranci przejdą spod dawnej siedziby KC PZPR pod siedzibę PiS, bo - jak twierdzi lider KOD Mateusz Kijowski - "sytuacja w Polsce dzisiaj jest bardzo zbliżona do sytuacji w Polsce z roku 1981, kiedy na polityczne polecenie ograniczano wolności i swobody obywatelskie".
- No cóż, to są opary absurdu, coś co jest między chorobą, wiadomo jaką, a jakąś burleską. Inaczej tego określić się nie da - skomentował inicjatywę KOD szef PiS.
Został też zapytany o to, że do udziału w marszu wzywają nie tylko działacze KOD, ale także przywódcy PO, czy Nowoczesnej, którzy podpisali się pod apelem "Stop dewastacji państwa" i "mówią, że PiS ogranicza swobody demokratyczne".
- Oni poszli jeszcze dużo dalej. Oni stwierdzili, że wojsko, policja, wymiar sprawiedliwości, czyli państwo, to twarde państwo, to tradycyjne państwo, tradycyjny aparat państwowy, powinno się wobec władzy zbuntować, powinno być nieposłuszne, czyli w istocie powinno dojść do buntu. No to jest wezwanie o charakterze antypaństwowym i w gruncie rzeczy mamy tutaj do czynienia z przestępstwem. To jest wzywanie do popełnienia przestępstwa. Skąd ta panika, skąd ta determinacja? - mówił Kaczyński.
Prezes #PiS J.#Kaczyński w @RadiowaTrojka: Działania opozycji mają charakter antypaństwowy. pic.twitter.com/zNFHYvpmMQ
— PrawoiSprawiedliwość (@pisorgpl) 13 grudnia 2016
"Jest też coś takiego jak interes ideologiczny"
Według niego, przyczyną fali demonstracji jest "obawa przed odpowiedzialnością za to co działo się w ciągu ostatnich ośmiu lat". - Ważna jest obawa przed tym, co powoli, chociaż według mnie zbyt wolno, następuje, tzn. przed likwidacją tego mechanizmu podziału dóbr, mechanizmu, w którym pewna grupa była ogromnie uprzywilejowana i jedni w ramach tych przywilejów brali ogromne sumy idące w setki milionów złotych, a nawet w miliardy. Sądzę, że będzie można pokazać tego rodzaju przykłady, np. udzielania zupełnie nieuzasadnionych kredytów - powiedział szef PiS.
Zdaniem Kaczyńskiego, jest też pewna grupa, która broni "pewnego interesu ideologicznego". Jak mówił, zatrzymany został "proces dewastowania, niszczenia tradycyjnej kultury i tradycyjnych instytucji", a - według niego - zdaniem tej grupy, by być takimi "jak trzeba, to znaczy, żeby zbliżać się do modeli dzisiaj funkcjonujących w zachodniej Europie, no to właśnie trzeba to wszystko zdewastować".
- Taka grupa też istnieje i nawet jeżeli nie ma żadnych interesów ekonomicznych, to trzeba pamiętać, że jest też coś takiego jak interes ideologiczny - powiedział Kaczyński.
"Cokolwiek byśmy zrobili, no poza oddaniem władzy, to wszystko byłoby złe"
Według szefa PiS, w ramach obecnego prawa każda demonstracja "może być zatrzymana i można nawet wobec niej stosować jakieś elementy agresji, choćby tylko agresji słownej".
- Właśnie te demonstracje, o których już mówiłem ostatnio, były chronione i dochodziło nawet do sytuacji bardzo drastycznych. Ich przeciwnicy byli zamykani w takich kotłach i trzymani, łącznie z małymi dziećmi w wózkach, przez stosunkowo długi czas na upale. Takie rzeczy się w Warszawie zdarzały. To nie miało żadnych podstaw prawnych, to było całkowicie bezprawne. Nam oczywiście nie o to chodzi, tylko żeby powiedzieć: "jeżeli chcecie zademonstrować swój sprzeciw przeciwko demonstracji homoseksualistów, to możecie to zrobić, tylko musicie to zrobić przynajmniej 100 metrów dalej" - mówił Kaczyński.
- I tak samo ci, którzy są przeciwni obchodzeniu rocznic smoleńskich, chociaż to jest, powiedzmy sobie, bardzo szczególny sposób myślenia, by komuś nie pozwalać, ale ponieważ jest wolność, wobec tego mogą to robić, tylko w ten sposób, by nie przeszkadzać. I tylko o to chodzi - podkreślił szef PiS.
Oni poszli jeszcze dużo dalej. Oni stwierdzili, że wojsko, policja, wymiar sprawiedliwości, czyli państwo, to twarde państwo, to tradycyjne państwo, tradycyjny aparat państwowy, powinno się wobec władzy zbuntować, powinno być nieposłuszne, czyli w istocie powinno dojść do buntu. No to jest wezwanie o charakterze antypaństwowym i w gruncie rzeczy mamy tutaj do czynienia z przestępstwem. To jest wzywanie do popełnienia przestępstwa. Skąd ta panika, skąd ta determinacja? Jarosław Kaczyński o opozycji
Dodał, że ci, którzy obecnie obrzucają PiS "różnego rodzaju kalumniami", doskonale zdają sobie z tego sprawę. - Ale w tej chwili cokolwiek byśmy zrobili, no poza oddaniem władzy, to wszystko byłoby złe, fatalne, godzące w demokrację, etc. A tak naprawdę chodzi o interesy i interesy brudne i o to, by uniknąć odpowiedzialności za różne bardzo złe rzeczy - powiedział Kaczyński.
Pytany, czy "nie da się osiągnąć pewnej formuły uspokojenia nastrojów", odpowiedział, że "to jest pytanie do tych, którzy nie akceptują wyników wyborów". Kaczyński zaznaczył, że PiS w przeszłości, po przegranych wyborach, nie robił tego "co w tej chwili jest robione, czy co było robione po roku 2005".
- Bo przecież to jest powtórka, tylko jeszcze w zaostrzonej formie. Myśmy po prostu uznawali, że jest wynik, który nam się bardzo nie podoba, ale mimo wszystko to akceptujemy, nawet wtedy gdy byliśmy głęboko przekonani, że wybory zostały niewłaściwie policzone, czyli mówiąc inaczej sfałszowane. To przecież wtedy też nie organizowaliśmy przeciwko temu demonstracji - mówił szef PiS.
Autor: pk/sk / Źródło: PAP, Trójka, TVN24