Po niespełna dwóch godzinach w łódzkiej prokuraturze zakończyła się konfrontacja między byłym szefem MSWiA Januszem Kaczmarkiem oraz byłym szefem ABW Bogdanem Święczkowskim w śledztwie dotyczącym okoliczności śmierci Barbary Blidy. Obaj pozostali przy swoich zdaniach.
Prokuratura przeprowadziła też drugą konfrontację - Kaczmarka z byłym naczelnym prokuratorem wojskowym Tomaszem Szałkiem.
To kolejne z zaplanowanych przez śledczych na ten tydzień konfrontacji świadków - uczestników narady u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, która odbyła się przed planowanym zatrzymaniem Blidy, a dotyczyła m.in. śledztwa w sprawie mafii węglowej. W środę doszło do konfrontacji między Zbigniewem Ziobro a Januszem Kaczmarkiem.
Po czwartkowej konfrontacji Święczkowski powiedział, że obaj pozostali przy własnych zdaniach. Podkreślił, że cały czas ma nadzieję, że prawda zwycięży.
"Życzę Kaczmarkowi, żeby wrócił na drogę cnoty"
Święczkowski przyznał, że część różnic się wyjaśniła, ale nie chciał mówić o szczegółach. - Jestem przekonany, że mówię prawdę, zeznaję zgodnie z rzeczywistym przebiegiem zdarzeń. W niektórych kwestiach różnice są poważne - powiedział były szef ABW.
Stwierdził też, że ma wątpliwości co do prawdomówności Kaczmarka. - Żyję jednak nadzieją, że każdy może się kiedyś poprawić i wrócić na drogę cnoty. Życzę tego panu ministrowi Kaczmarkowi - powiedział.
Zapewnił, że sprawa mafii węglowej nigdy nie była sprawą, w której były jakiekolwiek polityczne naciski.
Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy Zbigniew Ziobro interesował się postępowaniem w sprawie mafii węglowej. – Sądzę jednak, nie ma zbyt dużych rozbieżności w zeznaniach moich i ministra Ziobry – dodał. Święczkowski powtórzył, że czuje się odpowiedzialny za samobójstwo Barbary Blidy i zapewnił, że nikogo w tej sprawie nie chroni.
"Święczkowski bierze wszystko na siebie"
Z kolei Kaczmarek powiedział dziennikarzom przed wejściem do prokuratury, że nie spodziewa się po tej konfrontacji zbyt dużo, bo Święczkowski jest człowiekiem Zbigniewa Ziobro.
- Bierze na siebie całą odpowiedzialność za nieudaną akcję i za referowania tej sprawy w gabinecie premiera. To osoba, która wszystko zawdzięcza Zbigniewowi Ziobro. A zatem to jest dług wdzięczności – stwierdził Kaczmarek. Pytany, czy Święczkowski powinien usłyszeć zarzuty w tej sprawie, powiedział, że to zależy od prokuratury, ale na pewno jest to osoba, która wpływała na przebieg śledztwa.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24