Jest śledztwo w sprawie zaniedbań w leczeniu 10-letniej Kariny ze wsi Rzepiski, która z odmrożonymi stopami trafiła do suwalskiego szpitala. Dziewczynce trzeba było amputować wszystkie palce u stóp.
- Prokuratura postanowiła wszcząć śledztwo, bo zachodzi podejrzenie, że Karina była leczona nieprawidłowo. Możliwe, że dziewczynka za późno trafiła do specjalistycznej placówki w Gdyni - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach Ryszard Tomkiewicz.
10-letniej Karinie amputowano w gdyńskim szpitalu wszystkie palce stóp. Dziewczynka na początku października zaginęła i spędziła sześć dni w lesie. Odmroziła wtedy stopy, w które wdała się gangrena. Najpierw trafiła do szpitala w Suwałkach, a potem do Gdyni, gdzie wciąż przebywa.
Dochodzenie ws. opieki nad dzieckiem
Prokuratura sprawdza także, w jakich okolicznościach doszło do zaginięcia dziewczynki. Dochodzenie dotyczy odpowiedzialności za narażenie 10-latki na bezpośrednie narażenie utraty życia i zdrowia, za co może grozić rodzicom do 5 lat więzienia. Dziewczynka na początku grudnia ma wrócić do domu i wtedy prokuratura wreszcie przesłucha ją w tej sprawie. Rzecznik prokuratury powiedział, że to ostatnia czynność, jaką śledczy muszą wykonać.
Rodzice Kariny od 2002 roku mają ograniczoną przez sąd władzę rodzicielską. Nadzór nad rodziną sprawuje kurator sądowy, który złożył wniosek o zbadanie, czy rodzice mogą w ogóle opiekować się dziećmi. Po wydaniu opinii sąd ma podjąć decyzję w tej sprawie. Rodzice mają problemy z alkoholem, w domu często dochodziło do awantur.
Wyszła na grzyby
Chora na epilepsję i autyzm 10-latka ze wsi Rzepiski na Podlasiu zaginęła 5 października, gdy wyszła z domu na grzyby do pobliskiego lasu. Odnalazła się po sześciu dniach. Szła drogą krajową nr 8 w pobliżu Kolnicy - 5 km od domu. Zauważył ją kierowca. Była bardzo brudna, wyczerpana i głodna, od razu trafiła do szpitala. Karina była odwodniona i wyziębiona, a na jej ciele lekarze znaleźli 16 kleszczy. Wstępne ustalenia policji wskazują, że dziewczynka nie została przez nikogo skrzywdzona.
Dziewczynka uczy się w szkole specjalnej. Jest jednym z dziesięciorga dzieci w rodzinie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA