Po tym, jak w celi Mariusza T. znaleziono szkice i zdjęcia z dziecięcymi postaciami, w rzeszowskiej służbie więziennej wszczęto postępowanie. Ma ono wyjaśnić, w jaki sposób służba penitencjarna weszła w posiadanie tych materiałów i jak je ujawniła, a także, w jaki sposób znalazły się one w celi. Z kolei poseł Przemysław Wipler złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez dyrektora zakładu karnego w Rzeszowie oraz podległych mu pracowników Służby Więziennej.
W poniedziałek wieczorem rzeszowska prokuratura okręgowa poinformowała, że Służba Więzienna zawiadomiła ją o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Mariusza T. po tym, jak w wyniku rewizji jego celi 8 i 10 lutego wykryto treści pornograficzne z udziałem dzieci.
Mówiono też o "ludzkich szczątkach" przechowywanych w celi T.
Prokuratura poinformowała, że chodzi o zdjęcia oraz dwa szkice. Zdaniem prokuratorów, nie mają one jednak charakteru pornograficznego, nie przedstawiają czynności seksualnych bądź też obcowania płciowego w rozumieniu przepisów postępowania karnego.
Z informacji TVN24 wynika, że znalezione materiały to wizerunek kobiety z nagą piersią, a także kartka formatu A4, na której znajdują się rysunki, wykonane ręcznie albo na komputerze. Przedstawiają one dziecięce postaci, do których została doklejona twarz Mariusza T. Postaci nie są nagie.
"Szczątki ludzkie" to zaś ząb - nie wiadomo, od kogo pochodzi. Mariusz T. w ostatnim okresie odbywania kary przebywał w trzyosobowej celi zakładu karnego w Załężu.
"Przedmioty niedozwolone"
W związku z tym rzecznik dyrektora generalnego Służby Więziennej ppłk Jarosław Góra poinformował, że dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Rzeszowie jeszcze w poniedziałek podjął decyzję o wszczęciu czynności wyjaśniających.
Jak podkreślono, chodzi o ustalenie "okoliczności ujawnienia oraz wejścia w posiadanie przez skazanych materiałów i przedmiotów niedozwolonych".
Służba więzienna oficjalnie nie precyzuje, jakie to materiały i nie wskazuje, do kogo należały. Postępowanie wyjaśniające poprzedza decyzje o ewentualnym wszczęciu postępowania dyscyplinarnego, które mogłoby zostać wszczęte, gdyby stwierdzono, że do przemycenia do celi niedozwolonych materiałów przyczynił się ktoś z więziennictwa.
Analiza monitoringu
Z kolei prokuratura bada materiał znaleziony w celi T., jak również analizuje, dlaczego rzeczy te nie zostały ujawnione wcześniej.
W tym celu przesłuchano dyrektora więzienia, który składał zawiadomienie o przestępstwie, analizowany jest też monitoring więzienny.
Niedopełnienia obowiązków?
W reakcji na materiały znalezione w celi Mariusza T., poseł Przemysław Wipler złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez dyrektora zakładu karnego w Rzeszowie oraz podległych mu pracowników Służby Więziennej. - Opinia publiczna, moja rodzina, zostaliśmy wstrząśnięci doniesieniami medialnymi, że rzekomo w celi Mariusza T. - jednego z najgroźniejszych polskich przestępców - miała znajdować się pornografia pedofilska - powiedział Wipler we wtorek na konferencji prasowej.
Dodał, że trzeba ustalić, kto dopuścił do tego, że takie materiały znalazły się w celi Mariusza T. Wipler podkreślił, że zgodnie z obowiązującymi przepisami dotyczącymi funkcjonowania służby więziennej, regulaminami zakładów karnych, "znalezienie się materiałów z pornografią dziecięcą w celi Mariusza T. jest przestępstwem niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych" - którzy byli odpowiedzialni za to, na jakich zasadach Mariusz T. odbywa karę. "Znalezienie materiałów stanowi naruszenie obowiązków funkcjonariuszy Służby Więziennej (...) obowiązkiem prokuratury jest ustalenie pochodzenia znalezionych materiałów i wyciągnięcie konsekwencji służbowych (wobec) osób odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację" - czytamy w uzasadnieniu zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Autor: MAC/ ola / Źródło: TVN24, PAP