- Na obecnym etapie nie ma powodu by wzbudzać niepokój - powiedział we wtorek Sebastian Kaleta, rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości, odnosząc się do podejrzeń o nieprawidłowym wykorzystaniu danych z bazy PESEL. Jak dodał, w razie stwierdzenia naruszeń, kary dla komorników będą surowe.
Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło się w poniedziałek do prezesów sądów o przeprowadzenie kontroli w sprawie wykorzystywania danych PESEL przez komorników. Kontrola ma wykazać, czy w kwestii tej mogły wystąpić nieprawidłowości. W komunikacie dodano, że tego samego dnia resort zwrócił się do prokuratury o udzielenie informacji co do zakresu prowadzonego w tej sprawie postępowania.
"Kary będą surowe"
Jak poinformował Sebastian Kaleta, rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości, po zawiadomieniu przez Ministerstwo Cyfryzacji o anomaliach przy pobieraniu danych, prokuratura niezwłocznie podjęła czynności sprawdzające czy doszło do nieuprawnionego użycia danych z bazy PESEL i prowadzi własne śledztwo.
Z kolei resort sprawiedliwości poprosił sądy okręgowe, na których terenie działają wskazane przez prokuraturę kancelarie komornicze, o skontrolowanie, czy zapisy pobierane przez komorników z bazy PESEL "odpowiadają ilości postępowań egzekucyjnych prowadzonych przez poszczególnych komorników".
- Na obecnym etapie nie ma powodu by wzbudzać niepokój - powiedział Kaleta.
Na pytanie, jak długo będą trwały kontrole, Kaleta odpowiedział, że nie chce podać konkretnych terminów. - Mówimy tutaj o długim okresie czasu wykorzystywania tych danych - powiedział. - Sprawie został nadany najwyższy priorytet, aby jak najszybciej ustalić czy kancelarie komornicze wskazane przez ministerstwo cyfryzacji działały w sposób prawidłowy i zgodnie z prawem - dodał. Jak poinformował Kaleta, jeśli doszłoby do ustalenia, że dane były pobierane niezgodnie z prawem, komorników czekałyby surowe konsekwencje dyscyplinarne i prawdopodobnie odpowiedzialność karna. Podkreślił jednak, że na obecnym etapie, że nie można przesądzać czy doszło do naruszenia. - W razie stwierdzenia tego rodzaju naruszeń kary będą surowe - powiedział Kaleta.
NASK też bada bezpieczeństwo danych
Także podlegająca Ministerstwu Cyfryzacji Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) poinformowała, że bada bezpieczeństwo danych z bazy PESEL. - Zespół specjalistów z zakresu bezpieczeństwa teleinformatycznego NASK podjął współpracę z administratorami infrastruktury PESEL, aby kompleksowo ocenić kwestie związane z incydentem pobierania danych oraz potencjalne zagrożenie dla innych rejestrów państwowych – podała NASK. NASK testuje poprawność działania mechanizmów ochrony i kontroli dostępu do infrastruktury sieciowej oraz systemów odpowiedzialnych za zachowanie poufności i weryfikację uprawnień do systemów, wchodzących w skład środowiska systemu PESEL. - Na obecnym etapie prac ustalenia powołanego do zbadania incydentu zespołu ekspertów nie wskazują na żadne informacje, świadczące o naruszeniu integralności rejestrów państwowych lub skutecznym ominięciu lub przełamaniu stosowanych zabezpieczeń - zapewniła Sieć. W poniedziałek prokuratura poinformowała, że dotychczas nie stwierdzono wycieku danych z systemu PESEL do osób nieuprawnionych.
Pobierano dane obywateli
12 sierpnia Ministerstwo Cyfryzacji zawiadomiło organy ścigania o nieprawidłowościach przy pobieraniu przez kancelarie komornicze danych obywateli z bazy PESEL. Zaznaczyło, że dostęp do danych mają tylko uprawnione podmioty, a kancelarie komornicze do nich należą. Przed kilkoma dniami Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo dotyczące podejrzenia nieuprawnionego wykorzystania danych z systemu PESEL przez pięć kancelarii komorniczych.
Sprawę bada także samorząd komorniczy. Również GIODO zapowiedział, że wystąpi do prokuratury o przekazanie informacji na temat poczynionych ustaleń.
Autor: jaz/ja / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock