Opozycja w ogóle nie jest w stanie podejmować skutecznych działań. Większość parlamentarna działa na rozkaz. Jeśli nie ma opozycji, nie ma większości, bo jest tylko jeden poseł, który o wszystkim decyduje, nie ma parlamentu - mówił w "Tak jest" w TVN24 Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, po trzech miesiącach od tego terminu - czyli 3 lipca - w stan spoczynku muszą przejść sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą dalej pełnić tę funkcję, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska.
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, która ukończyła 65. rok życia, podkreśla, że "nie złożyła i nie złoży" wniosku do prezydenta w sprawie dalszego zajmowania stanowiska sędziowskiego i funkcji prezesa SN. W zeszły czwartek Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego przyjęło uchwałę stwierdzającą, że Gersdorf pozostaje, zgodnie z konstytucją, pierwszym prezesem Sądu Najwyższego do dnia 30 kwietnia 2020 roku.
"Mam nadzieję, że pan prezydent jednak cofnie się"
Pytany w programie "Tak jest" w TVN24 o to, czy prezydent Andrzej Duda ogłosi przejście Małgorzaty Gersdorf w stan spoczynku, Jerzy Stępień odparł, że "najprawdopodobniej tak się stanie".
- Mam nadzieję, że pan prezydent jednak cofnie się w ostatniej chwili. Odwołanie pani prezes i wydanie takiego postanowienia o zakończeniu kadencji jest tak rażąco sprzeczne z konstytucją, że on sobie jako prawnik musi zdawać z tego sprawę, że idzie na rodzaj czołowego zderzenia - podkreślił.
- Wydaje mi się, że jakiś rozsądek powinien pana prezydenta powstrzymać przed tym krokiem - dodał.
Zapytany z kolei o to, czy jeśli tak się nie stanie, Andrzej Duda złamie konstytucję, odpowiedział: - Oczywiście. I to w sposób rażący.
"Kruszy się cały filar władzy sądowniczej"
Stępień ocenił, że "trójpodział (trójpodział władzy w Polsce - red,) jest mocno zachwiany".
- System władzy sądowniczej jest skonstruowany w oparciu o cztery filary: sądy powszechne, Sąd Najwyższy, sądy administracyjne i Trybunał Konstytucyjny. No więc Trybunału Konstytucyjnego tak na dobrą sprawę już nie ma, sądy powszechne - że tak powiem - mają nałożony kaganiec. W większości powołano nowych prezesów - mówił.
Dodał, że "widać, jak na naszych oczach kruszy się cały filar władzy sądowniczej". Podkreślił, że kolejne "ciosy po prostu zrujnowały system władzy sądowniczej w Polsce".
"To są tylko atrapy władzy"
Według byłego prezesa Trybunału¨Konstytucyjnego w kryzysowej sytuacji znajduje się również polski Sejm.
- Ja uważam, że parlamentu w Polsce nie ma. Opozycja w ogóle nie jest w stanie podejmować żadnych skutecznych działań, może co najwyżej protestować albo okupować salę sejmową, ale nic więcej nie mogą - stwierdził.
- Ale czy coś może większość parlamentarna? Większość parlamentarna działa na rozkaz. Czyli jednym słowem: jeśli nie ma opozycji, jeśli nie ma większości parlamentarnej - bo jest tylko jeden poseł, który o wszystkim decyduje - nie ma parlamentu. Nie ma władzy sądowniczej, nie ma parlamentu. To są tylko atrapy władzy. Tak jak w PRL-u - podkreślił.
Autor: JZ//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24